kasia255 pisze:Narazie spróbuję z powrotem kuwety na swoje miejsce, może się uda

Badania i tak dopiero mogę zrobić na początku września, niestety, bo dopiero wtedy będę miała od kogo pożyczyć transporterek.
To bardzo bardzo dlugo. Do tego czasu, jesli to infekcja, moze pojsc na nerki. A to juz jest zagrozenie zycia.
Ja jakiś czas temu miałam przeziębiony pęcherz, coś okropnego, ból nie do wytrzymania. Dlatego dziwi mnie, że załóżmy jest chora, a mimo to nie miauczy z bólu i w jest spokojna.
Nie jest spokojna. Sika poza kuweta. Koty inaczej daja znac o bolu. Po prostu unikaja miejca, ktore im sie kojarzy z bolem. A poniewaz boli przy siusianiu, a siusia sie do kuwety, to szuka innego miejsca. Moze tam nie bedzie bolalo.
Koty najczesciej w milczeniu znasza dlugotrwaly, w miare jednostajny bol. Czy jest to bolacy pecherz, porod, urwana lapa, ogromna rana, wielka oparzelina, wydlubane oko. Nie miaucza. Cierpia w milczeniu. Dlatego to czlowiek musi szukac, co sie dzieje. Niestety, to natura, instynktowne zachowanie - ranne zwierze jest bezbronne. A krzyk bolu moze sciagnac na glowe innego drapieznika, wroga, ktory zabije.
Pomysl, jesli Ciebie tak bardzo bolal pecherz - to jak ona musi cierpiec, skoro nawet nie moze o tym powiedziec?
Miauczy zawsze rano, ponieważ ja z mężem i córeczką śpimy w pokoju który na noc zamykany jest i koty nie mają wstępu. Co rano siedzi pod drzwimi i miauczy aby ją wpuścić.
To inny miauk - to tesknota
