Moderator: Moderatorzy
Na Kocią Łapę pisze:A co myslicie o karmieniu go wieprzowina? Na amerykanskich forach polecaja, wetka tez polecila. Sparzac to jakos, surowe dawac? Ktoś z Was karmił wieprzowina?
katarzyna1207 pisze:Na Kocią Łapę pisze:A co myslicie o karmieniu go wieprzowina? Na amerykanskich forach polecaja, wetka tez polecila. Sparzac to jakos, surowe dawac? Ktoś z Was karmił wieprzowina?
Ja karmię wieprzowiną od kilku lat - surową, tylko nie kupuję w marketach typu Biedronka czy Lidl. I zawsze szukam od polskich producentów, kiedyś zdarzyło mi się kupić duńską, i żaden nie tknął.
Na Kocią Łapę pisze:Jak się ma Tosia?
U nas dzisiaj Benek ma sie gorzej. Mdlosci, mlaskanie, slinienie.. Wczoraj wieczorem sie mocno wyrywal przy karmieniu. Dzisiaj leży bez sily. Ledwo jedną strzykawkę 10tke dal sobie podac liqidu. Schował się pod łóżko
Na Kocią Łapę pisze:katarzyna1207 pisze:Na Kocią Łapę pisze:A co myslicie o karmieniu go wieprzowina? Na amerykanskich forach polecaja, wetka tez polecila. Sparzac to jakos, surowe dawac? Ktoś z Was karmił wieprzowina?
Ja karmię wieprzowiną od kilku lat - surową, tylko nie kupuję w marketach typu Biedronka czy Lidl. I zawsze szukam od polskich producentów, kiedyś zdarzyło mi się kupić duńską, i żaden nie tknął.
I w jakiej formie podajesz? Robisz z niej BARFa czy samą w kosteczki, mieloną? Coś oprócz niej jeszcze je/-dzą?
tosiatosia1 pisze:Na Kocią Łapę pisze:Jak się ma Tosia?
U nas dzisiaj Benek ma sie gorzej. Mdlosci, mlaskanie, slinienie.. Wczoraj wieczorem sie mocno wyrywal przy karmieniu. Dzisiaj leży bez sily. Ledwo jedną strzykawkę 10tke dal sobie podac liqidu. Schował się pod łóżko
Wczoraj mieliśmy dobry dzień, tak się cieszyłam że Tosia zjadła i lepiej wygląda mruczy sobie a wieczorem żniw brak apetytu bez leków nic już nie chce jeść.wczoraj nic nie pisałam bo aż bałam się zapeszyc ale dziś i tak jest zle. Psyche mi już wysiada, nie potrafię racjonalnie myśleć a muszę, dla Tosi. Jak to ogarnąć, nie jem, nie śpię w pracy patrzą na mnie jak na wariatkę. Gdybym mogła ton oddala bym Tosi swoją nerke.. Siedzieliśmy z mężem i płakaliśmy z bezradności. To nasz jedyny zwierzaczek, innego nie będzie, nie potrafiła bym już i nie jestem w stanie wyobrazić sobie domu bez Tosi. A co u Was, kryzys minął, jak kotek, jat Ty się trzymasz?
Katarzynka01 pisze:A renibus podajesz Benkowi?
Dziewczyny, bardzo Wam współczuję, to pierwszy wątek do którego zaglądam wchodząc na forum. Niestety pomóc nijak nie jestem w stanie
tosiatosia1 pisze:Moja Tosia to już nic nie waży. Normalnie ważyła okolo 3 kg. Kupiłam jej korę wiązu czerwonego na osłonę żołądka i jelit i mdłości. Bardzo to trudne wszystko. W zeszłym roku zmarła moja mama i siostra dużo przedwcześnie nie wiem czy to jeszcze wytrzymam. Przestaliśmy nawet odkurzać w domu by Tosi nie stresować, ale bardzo jest ciężko żyć w takim stresie i czekając nie wiadomo na co, bo w przypadku prawie 17 kotka to smutna perspektywa
tosiatosia1 pisze:Cudny koteczek, jeszcze młodo wygląda nie widać po nim wielu i choroby. Ma piękne życie, mógł wychodzić wylegiwać się pod drzewkiem ale przede wszystkim ma Was.
tosiatosia1 pisze:Wyszłam z pracy by zajrzeć do Tosi, była w swoim namiotku. Zjadła nawet troszkę z tego co jej mąż zostawił, do karmiłam ręką ggourmiteem. To źle jedzenie ale lepsze to niż nic, a karm nurkowych nie ruszy. Dałam olej z kryła, jutro spróbujemy tej kory z wiązu. Szkoda że gdzieś bliżej dziewczy nie mieszkacie, fajnie by było moc się wspierać i mieć kogoś kto cię zrozumie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości