Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 22, 2024 9:35 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Doris2 pisze:Ja uważam że skoro niebawem weekend to trzeba teraz załatwić mu pomoc weterynaryjną. Potem nic nie załatwisz choćbyś chciała. Będziesz miała spokojne sumienie że zrobiłaś co mogłaś. Nie jesteś weterynarzem, to oni wiedzą co zrobić w takich przypadkach. Potem będziesz sobie wyrzucała że mogłaś zawezwać pomoc a tego nie zrobiłaś i że może mogło być inaczej. Takie przynajmniej jest moje zdanie. Dadzą mu podskórną kroplówkę i może dadzą tę pastę w strzykawce do podawania do ustnego (tam też jest trochę wody w tej papce. Lepiej coś zrobić niż nie zrobić nic. Może jak poczuje się lepiej ten kot to i zacznie coś jeść.


Dadzą mu poskórną kroplówkę-bez znieczulenia?A jeśli Kogoś znowu ugryzie?To kwarantanna się przedłuży i będą kolejne kłopoty.
I nie bardzo rozumiem-dlaczego piszesz że avinnion nie robi nic.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 22, 2024 9:42 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Tak z ciekawości - jak zachowywał się kocurek gdy grzebałaś w klatce?
Mówisz że kontenerek wywalony, zaczepy zerwane, koc wymieszany z jedzeniem, dokładnie wybrałaś całe jedzenie i dlatego wiesz że nic nie zjadł.
Czyli on siedział w klatce a Ty poprawiałaś kontenerek, wyjmowałaś koc, te resztki jedzenia?
I co on wtedy robił?

Skąd pewność że jemu trzeba podać narkozę do podania kroplówki?
Kto tak ocenił?
Ty przedstawiasz go jako bardzo agresywnego (może i tak jest, oczywiście) - a jednocześnie piszesz o spokojnym sprzątaniu jego klatki - albo ja źle to odbieram i robiłaś to jakimś kijem etc. Kot pozwala Ci wsmarowywać w dziąsła pastę na patyku.
Jak go opisujesz gdy dzwonisz po wetach w okolicy prosząc o pomoc?
Co wtedy mówisz?
Jemu wet by się przydał także by choć pobieżnie ocenić jego stan zdrowia. Brak jedzenia, picia od tylu dni - a to kot po zabiegu, po narkozie, z nieznanym stanem zdrowia wcześniej.
Ale wiezienie taki kawał na kroplówkę jest... No niekoniecznie korzystne choc może być konieczne jeśli nie da się inaczej.
Pytanie czy naprawdę nie da się sprawy załatwić na miejscu.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 22, 2024 10:17 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Oj, ja nie piszę że nie robi nic. Miałam na myśli to że nic nie pomaga z tego co robi i jak zostawi tak kota tj. nie zrobi nic z tym dalej to że potem może być problem z uzyskaniem pomocy w weekend jakby się pogorszyło.

Mnie kot też się wyrywał ale chwyciłam go za kark tak żeby nie mógł kręcić głową i za przednie 2 łapy oraz wzięłam go tak jakby pod pachę na stole i mocno przytrzymałam do siebie.

Rzeczywiście, trudno jest oceniać jak kot się zachowa jak się go nie widziało.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lut 22, 2024 10:20 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Doris2 pisze:Oj, ja nie piszę że nie robi nic. Miałam na myśli to że nic nie pomaga z tego co robi i jak zostawi tak kota tj. nie zrobi nic z tym dalej to że potem może być problem z uzyskaniem pomocy w weekend jakby się pogorszyło.


Kot się załatwił.Kot się ożywił.Pobiegał w nocy po klatce.Rozruszał mięśnie.Nabrał oddechu.To bardzo dobry znak w kierunku odzyskania apetytu.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 22, 2024 10:21 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Obyś miała rację.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lut 22, 2024 10:49 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Blue pisze:Tak z ciekawości - jak zachowywał się kocurek gdy grzebałaś w klatce?
Mówisz że kontenerek wywalony, zaczepy zerwane, koc wymieszany z jedzeniem, dokładnie wybrałaś całe jedzenie i dlatego wiesz że nic nie zjadł.
Czyli on siedział w klatce a Ty poprawiałaś kontenerek, wyjmowałaś koc, te resztki jedzenia?
I co on wtedy robił?

Skąd pewność że jemu trzeba podać narkozę do podania kroplówki?
Kto tak ocenił?
Ty przedstawiasz go jako bardzo agresywnego (może i tak jest, oczywiście) - a jednocześnie piszesz o spokojnym sprzątaniu jego klatki - albo ja źle to odbieram i robiłaś to jakimś kijem etc. Kot pozwala Ci wsmarowywać w dziąsła pastę na patyku.
Jak go opisujesz gdy dzwonisz po wetach w okolicy prosząc o pomoc?
Co wtedy mówisz?
Jemu wet by się przydał także by choć pobieżnie ocenić jego stan zdrowia. Brak jedzenia, picia od tylu dni - a to kot po zabiegu, po narkozie, z nieznanym stanem zdrowia wcześniej.
Ale wiezienie taki kawał na kroplówkę jest... No niekoniecznie korzystne choc może być konieczne jeśli nie da się inaczej.
Pytanie czy naprawdę nie da się sprawy załatwić na miejscu.


Blue on od paru dni jest grzeczny czy też zrezygnowany. Ja dociskam z nim kontener wejściem do boku klatki i wszystko robię obok. Potem kontener przestawiam. Jedna ręka cały czas trzymam żeby z niego nie wyskoczył. On był agresywny po złapaniu i po zabiegu, teraz siedzi jak w stuporze i tylko patrzy. Jak pastę podawałam to dosłownie podniosłam lewą i prawą wargę i przejechałam szczoteczka po zębach jakbym dentystyczna podała, na nos i na łapki też. Łapkę jedna cofnął, z nosa nie zlizał oczy tylko się coraz większe robiły. On siedzi w kontenerku i zajmuje jakaś 1/3 powierzchni. Jest bardzo malutki jak na kocura stąd myślałam, że to dziewczyna.
On jak siedzi w kontenerku to jak się do tylnej ściany cofnie to po prostu już nie ma gdzie uciec, ale ani razu patyczka czy szczoteczki nie ugryzł. Bo wcześniej podawałam mięsko czy makrele na patyczku pod nos.
Ja jak dzwonię to mówię, że on się prawie nie rusza, nie wychodzi z kontenera, nie je, nie pije. Nie jest już agresywny że to było bo hormony, rujki itp.
O sedacji do kroplówki mówią sami weci, naprawdę obdzwonilam już chyba z 7 miejsc bliżej i dalej i wszędzie to samo. Do takiego potencjalnie chorego na wściekliznę kota nikt nie podejdzie jeśli on będzie przytomny a bez narkozy oni się kroplówki nie podejmą podawać. To w tym ostatnim gabinecie, wcześniej w ogóle mówili mi że kota nie przyjmą bo on potencjalnie skażony jest. Więc ja sama zaczęłam w którymś momencie sedacje sugerować. Że jakby uśpili to przecież będzie bezpiecznie skoro nikt go przytomnego nie chce zaopatrzyć.
Ostatnio edytowano Czw lut 22, 2024 10:54 przez avinnion, łącznie edytowano 1 raz

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lut 22, 2024 10:50 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Bardzo mi źle z tym, że nie umiem Tobie pomóc.


Myślę, że więcej forumowiczów zagląda do Ciebie, ale z podobnego powodu się nie odzywają.

Wiem, że wywierana na Ciebie presja - rozkazy (czasem sprzeczne) dotyczące tego co masz, a czego nie zrobić wynikają z prawdziwej troski.
Mogę tylko powtarzać, że co byś nie postanowiła to kciuki trzymam :ok: .

Tym bardziej, że i ja łapałam na moim letnisku koty których nie znałam, wcześniej nie widziałam(?), bardzo dzikie, KOCURY wiosną i jesienią też.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4864
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw lut 22, 2024 10:57 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

egwusia pisze:Bardzo mi źle z tym, że nie umiem Tobie pomóc.


Myślę, że więcej forumowiczów zagląda do Ciebie, ale z podobnego powodu się nie odzywają.

Wiem, że wywierana na Ciebie presja - rozkazy (czasem sprzeczne) dotyczące tego co masz, a czego nie zrobić wynikają z prawdziwej troski.
Mogę tylko powtarzać, że co byś nie postanowiła to kciuki trzymam :ok: .

Tym bardziej, że i ja łapałam na moim letnisku koty których nie znałam, wcześniej nie widziałam(?), bardzo dzikie, KOCURY wiosną i jesienią też.


Dziękuję Ci bardzo. Ja naprawdę, naprawdę mam nadzieję, że jak ta wetka go zobaczy jutro to się ulituje i powie, że on jest bezobjawowy i można obserwację zakończyć wcześniej.
Dostałam wypis od nich i tam nie ma słowa o tym całym incydencie, że się pani zacięła i że konieczna obserwacja. Mało tego nie ma słowa o kroplówce a dwa razy mi potwierdzano że była. Próbowałam zadzwonić ale nikt nie odbiera więc napisałam im email. Wkurza mnie taki brak staranności.
Może ja tej kroplówki nie widzę bo się nie znam ale strasznie małe ilości wszystkiego.
Ostatnio edytowano Czw lut 22, 2024 11:14 przez avinnion, łącznie edytowano 1 raz

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lut 22, 2024 11:06 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

On dostał niemałą ilość narkozy w poniedziałek do zabiegu.Nie jadł normalnie.Jego organy są osłabione.Jego serce może tego nie wytrzymać-pomijając już że żyje cały czas w ogromnym stresie.Sama piszesz ze to jest drobny kot.Może być ogólnie niedożywiony.Wydaje mi się że dzisiaj w nocy powinien zacząć powoli jeść.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 22, 2024 11:08 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

To jest w karcie która dostałam

https://ibb.co/hFP263K

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lut 22, 2024 11:15 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

avinnion pisze:To jest w karcie która dostałam

https://ibb.co/hFP263K


Na tej stronie ibb.co po wgraniu zdjęcia niżej jest kilka linków, jeśli wklei się ten spod nazwy BBCode to na forum zdjęcia będa się pokazywać normalnie. Może się przydać na przyszłość.

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw lut 22, 2024 11:16 przez Damian- iza71koty, łącznie edytowano 1 raz

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Czw lut 22, 2024 11:16 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

avinnion pisze:Ja naprawdę, naprawdę mam nadzieję, że jak ta wetka go zobaczy jutro to się ulituje i powie, że on jest bezobjawowy i można obserwację zakończyć wcześniej.

A gdybyś przygotowała sobie zawczasu taki papier, oświadczenie "że on jest bezobjawowy i można obserwację zakończyć wcześniej", które mogłabyś podsunąć wetce do podpisu ze stempelkiem?

Ja też, jak egwusia, nie umiem pomóc, ale śledzę wątek i życzę Wam jak najlepiej.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10886
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw lut 22, 2024 11:55 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Ja nie znam tej Wetki.Ty ją znasz.Wiesz jak bardzo trzyma się zasad.Weci lubią dostawać prezenty.....może to Ją jakoś załagodzi?Jak trochę Jej pojęczysz jaka to dla Ciebie ważna sprawa.

Przecież możesz Jej wytłumaczyć że bardzo żal Ci tego kota tak długo trzymać w zamknięciu bo to- duży stres dla niego i odmawia przez to jedzenia.Że też blokuje Ci klatkę a mogłabyś już robić kolejną kotkę.Przecież dla Niej -to też kasa.Płacisz Jej za zabiegi.No chyba -że nie ma żadnego odwołania.Ty ją znasz dosć długo.Musisz ocenic czy warto tak podejsć do sprawy.Ja bym spróbowała.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 22, 2024 13:15 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Ja już to wszystko zrobiłam kilka razy. Pisałam o tym że ona czeka aż kot zdechnie żeby zrobić badania.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lut 22, 2024 14:10 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Ale teraz to nie kwestią wetki tej zaciętej, tylko inspekcji weterynaryjnej i weterynarza, który prowadzi obserwację/ no, chyba że to ta sama, ale tak chyba nie można?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości