maczkowa pisze:Ależ ja bardzo chetnie Ci wierzę i super, że tak jest
U mnie chyba zadziałało, że z pamięcią kiepsko i głownie wyłapuje to, c bieżące- czyli 2 ataki dziennie, ostre poranne jak było kiedyś itp. Plus na moje osobiste wrażenie ( przyjmuję, ze błedne ) nałozył się wpis tabo, która o tym samym pomyślała- więc takie potwierdzenie.
To oby szybko udało się wychwycic i wyeliminować to, co pogorszyło jej stan. Wielkie kciuki za Was!
Nie, ona ma prawie codziennie rano atak z tych mocniejszych - gdy ewidentnie widać że to atak, ale część mija sama, te ew. przykre, mające skłonność do przechodzenia w stan padaczkowy czyli z objawami prób wymiotów lub silnego parcia przerywamy od razu.
Te gdy wstajemy, ja idę do kuchni, ona nie przychodzi na śniadanie (wiadomo wtedy że atak się zaczął) i np. chodzi po mieszkaniu bez sensu, gdzieś tam zagląda, coś kombinuje lub leży i patrzy przed siebie, zagadnięta reaguje mniej lub bardziej ale zawsze, pozwala się pogłaskać (przy tych drugich nie, warczy) - dajemy jej czas i one zwykle same mijają. Jeśli nie - przerywamy. Wlewka działa w ogromnej większości spektakularnie
W ciągu dnia zwykle są ataki typu nagle jej zaczynają drżeć uszy albo łapa gdy stoi, albo jak ostatnio pulsowały jej rytmicznie mięśnie wzdłuż grzbietu.
Czy drżało ucho i warga. Albo siedzi z dziwną miną.
Jest ewidentnie dużo gorzej neurologicznie niż było - bo przez 3 miesiące było idealnie niemal. Przed wprowadzeniem sterydu było tak samo jak teraz - nie mogliśmy doczekać się na odpowiedź neurolog, objawy narastały błyskawicznie i były bardzo różnorodne, moja wetka w desperacji zaleciła steryd - następnego dnia objawy niemal ustąpiły i z dnia na dzień było piękniej.
Jej objawy wskazują na immunologiczne tło ataków padaczkowych, super było gdy steryd działał.
Ale przestał, ataków jest wiele, połowy pewnie nawet nie zauważamy - mamy dwie opcje - odstawić ile się da steryd i zbadać płyn póki się jeszcze da (także ze względu na trzustkę, polepsza się jej na tą chwile) albo iść w zwiększenie sterydu i mieć nadzieję że to pomoże.
Jeśli to tylko autoagresja cały czas tylko teraz zaostrzona - to druga opcja jest ok i nie wiele więcej można zrobić - nie wiem co trzustka na to, powie nam.
Jeśli domieszał się jakiś patogen - to prawdopodobnie stracimy szansę na jego identyfikację i pacyfikację.
Damy mu dużo więcej czasu, Sówka będzie w gorszym stanie somatycznym.
Wiem jak wygląda pobieranie płynu i z czym się wiąże

Dlatego nie wyrywaliśmy się z tym badaniem gdy go nie zrobiono z jakiegoś powodu podczas rezonansu a steryd zadziałał.
Jednak obecnie i moja wet i ja uważamy że to ostatni moment jeśli chcemy go zrobić. O ile stan trzustki na to pozwoli.
Wyniki są ogólnie lepsze w wielu zakresach, jest silna lipemia, parę rzeczy podskoczyło (może mieć na to wpływ lipemia)

Ale parę wróciło do normy lub spadło.
Wątrobowe w normie

Tak jakby to się póki co prostowało.
Teraz zobaczymy co będzie po odstawieniu sterydu - powolnym oczywiście. Obserwujemy.
Na razie mamy czas na ostateczne decyzje - trzustka musi się jeszcze zregenerować, steryd przestać działać.
Mam miejsce gdzie raczej dobrze płyn pobiorą w Warszawie - jeśli wyjdzie coś dziwnego na tyle że będzie potrzeba - to pojadę gdzie trzeba będzie by Sówce pomóc - całkiem możliwe że w kierunku Wrocławia jeśli w Warszawie się nie nie uda

Katarzynka01 - oczywiście że pamiętamy Porszaczka
Dziękujemy bardzo bardzo za wszystkie kciuki
