Uratowane z piekła maluszki - i reszta kotów pani J

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 30, 2005 23:58

wydaje mi sie, ze te oczka wygladaja o niebo lepiej :D
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2005 18:44

Maluchy są już u mnie. Trochę onieśmielone, ale wcale nie płochliwe. Zwiedzają pomieszczenie. Mieszkać u mnie będą w pokoju, który służy za garderobę i komputerownię. Bardzo zainteresowalo ich lustro w przesuwnych drzwiach szafy. Długo się sobie przyglądały.

Magija - wątek jest długi, nie mam czasu szukać (właśnie zbliża sie kolejna burza - już grzmi, bedę musiała wyłączyć komputer) - informacji po ile kropli jednorazowo podaje się do każdego oczka. Rozumiem, że Naclofu mam nie podawać. Odpowiedz, proszę - może SMS-em na komórkę.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie lip 31, 2005 19:23

Elzbieto :D
Ciekawa jestem, co wet powie... oby same dobre wiesci :ok:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2005 19:25

Czyli jutro konsultacja i będzie wiadomo co z oczkami Lary i Luny.
Śmieszne są te kobietki bardzo, zwłaszcza Luna w lecznicy zakopuje się w ręczniczek i udaje ,że jej nie ma.
Prawdopodobnie jest to spowodowane jej niedowidzeniem ale wygląda komicznie.
Oby maluchy szybko się zaaklimatyzowały i za konsultację i oczęta. :ok: :ok: :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 31, 2005 19:43

Burza minęła. Spokojnie. Po ostatniej - piatkowej - nie mialam w domu pradu przez 26 godzin.

Rozrabiaja okropnie. Już rozlały mleko (Bebiko) i to wcale nie dlatego, że nie widzą, bo jak piły - to dobrze widziały. Wspinają sie na meble, po firance wdrapały się na parapet okienny, bawią sie ze sobą, sa zapasy..., zabawa w berka i chowanego.

Ktoś tu pisał, że to są chore kociaki ? Jakaś ściema ? :wink:

Czterech domowników i dwa Tygrysy leżą na podłodze w przedpokoju z nosami w szparze pod drzwiami, bo zza drzwi dochodzą hałasy. Magda miauczy, bo przyuważyła, że to dzieciaki i już chciałaby je przytulić i polizać.

Nie mam żadnej wątpliwości, że one widzą. Próbowały bawić się sznureczkiem, który poruszany nie robi hałasu, a więc go zobaczyły.
Kuweta - OK. Futerka mięciutkie, grzybek - no jeszcze trochę, ale wcale sie nie rzuca w oczy.
Napisze jutro - po wizycie w klinice.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie lip 31, 2005 20:19

Elżbieta P. pisze:Rozrabiaja okropnie. Już rozlały mleko (Bebiko) i to wcale nie dlatego, że nie widzą, bo jak piły - to dobrze widziały. Wspinają sie na meble, po firance wdrapały się na parapet okienny, bawią sie ze sobą, sa zapasy..., zabawa w berka i chowanego.
Nie mam żadnej wątpliwości, że one widzą. Próbowały bawić się sznureczkiem, który poruszany nie robi hałasu, a więc go zobaczyły.
Kuweta - OK. Futerka mięciutkie, grzybek - no jeszcze trochę, ale wcale sie nie rzuca w oczy.
Napisze jutro - po wizycie w klinice.

Czyli aklimatyzacja ok. :D
Czekamy na wieści ! :ok: :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 01, 2005 0:18

Moje dziewczyny kochane :love: dopiero teraz o Was mogę przeczytać, bardzo się cieszę, ze mieszkacie w pokoju, bo u nas niestety tylko w łazience, co prawda z oknem, ale i tak nie tak komfortowo.
Elu, ja już dawno stwierdziłam, że to diabły wcielone, dzis na przykład wspinały się po bluzie wiszącej na drzwiach łazienkowych, a jak podskakiwały w brodziku :lol: na pół metra :lol:
To naprawdę kochane kociaki, odżyły i już tych małych zastraszonych szczurków nie przypominają :lol:
Cieszę się, ze podróż mineła spokojnie i kociaki jakoś zmainy miejsca ciężko nie przeżyły, bardzo się o to martwiliśmy.
My już dawno wiemy, ze one napewno widzą i zdrowieją :D To są cudowne szczypiorkowate jeszcze dziewczynki, ale wyrosną na piękne kobiety :D
Czekam z niecierpliwością na wieści od dziewczyn i na relację z konsultacji z dr. Garncarzem.

Dziękuję krystynce za opiekuńczą podróż i Elżbiecie P. za ugoszczenie panienek. Dziewczyny kochamy Was :love:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 01, 2005 7:47

Wysłałam drobna kwotę na leczenie kociątek.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sie 01, 2005 8:27

ja też :wink:
:ok: :ok: :ok: trzymam mocno za popołudniową wizytę :lol:
Obrazek

tree

Avatar użytkownika
 
Posty: 859
Od: Śro lip 13, 2005 21:33
Lokalizacja: kraków

Post » Pon sie 01, 2005 10:27

Zakocona dziękuję :love:

Matko jak ja się denerwuję dzisiejszą wizytą panienek
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 01, 2005 10:28

tree dziękuję :love:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 01, 2005 10:34

Magija pisze:

Matko jak ja się denerwuję dzisiejszą wizytą panienek


Natychmiast po powrocie z kliniki - napiszę.

Luna - to większa przylepa. Mruczy słodko - głaskana. Lara podchodzi do mnie z rezerwą i najbardziej jej się podoba, jak trzymam się od niej z daleka.
Ulubione ich miejsce - to parapet okienny, choć częściowo zasłonięty żaluzją (bo słońce). Właśnie na nim słodko śpią.

Magija - zauważyłaś, że Luna ma cały czas otwarty pyszczek ? Może ma jakieś problemy związane z oddychaniem przez nosek...?

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon sie 01, 2005 10:43

Elżbieta P. pisze:
Magija pisze:

Matko jak ja się denerwuję dzisiejszą wizytą panienek


Natychmiast po powrocie z kliniki - napiszę.

Luna - to większa przylepa. Mruczy słodko - głaskana. Lara podchodzi do mnie z rezerwą i najbardziej jej się podoba, jak trzymam się od niej z daleka.
Ulubione ich miejsce - to parapet okienny, choć częściowo zasłonięty żaluzją (bo słońce). Właśnie na nim słodko śpią.

Magija - zauważyłaś, że Luna ma cały czas otwarty pyszczek ? Może ma jakieś problemy związane z oddychaniem przez nosek...?


8O u nas zachowywały się odwrotnie, to Lara była tą odważniejszą pannicą, o przylepach mowy nie było 8O Mruczenie 8O Nigdy.
Elżbieto jestem pod ogromnym wrażeniem - cały czas czekaliśmy na mruczenie panienek i się nie udało, a tu proszę, od razu 8O
U nas niestety nie miały takich luksusów jak wylegiwanie się na parapecie, dobrze, że u Ciebie mogą zażywać kapieli słonecznych, bardzo się cieszę :D

Tak Luna ma często otwarty pyszczek i oczopląs, nie wiem czy Ci to napisałam, trzeba powiedzieć o tym doktorowi.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 01, 2005 10:47

A na którą idziecie? Może się spotkamy ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sie 01, 2005 11:09

Dziewczynki, po zabiegach przy oczkach, przy grzybku i przy uszkach - zjadły drugie śniadanko i położyły sie spać. Oczywiście na parapecie.
Lara :
Obrazek

Luna :
Obrazek

Luna mruczy, naprawdę, jest bardziej ufna w stosunku do mnie.
Wizytę mamy o 18.30.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 94 gości