Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

Moja Rysia, czarna Rysia była cudownym kotem. Owszem, trochę się różniła, ale tylko trochę. Po pierwsze mogła sikać wszędzie tak, jak bez skrepowania i kompleksów czynił to prawie 18 lat Dracul. A ona nie, ona tylko w przedpokoju :idea:

A poza tym była prawdziwą kocią mamą gotową czule zaopiekować się każdym.
Nie, w sumie nie była inna. No może odrobinę

Foch! Pusta miseczka bo to jest żerowisko przed. W miseczce resztki?

Nie to jest pół saszetki, Nemisia jest filigranową koteczką ale okrutnie żarłoczną, nie chcę żeby się turlała zamiast chodzić

czitka pisze:Czarne tak mają. Albo zbliżone do czarnego. To są Kosmici, niezależnie od płci. Mogę napisać książkę o Cosi, jak bardzo jest inna od wszystkich moich kotów. Drugą o Manuli, to dopiero jest ewenementalny przypadek, sześć lat u mnie i w domu bywa wyłącznie w celu załatwienia się w kuwecie, zwymiotowania, ewentualnie obejrzenia telewizji, ja jej nigdy nawet nie dotknęłam! Czarne są po prostu nieprzewidywalne, myślące inaczej, czujące bardziej, kombinujące, bardzo inteligentne.
A wracając do Nemisi, to dlaczego ma pustą miseczkę na jednej fotce, a na innej, tam gdzie je, są jedynie śladowe ilości jedzenia na dnie? I jeszcze te opowieści o wydzielaniu chrupek Nodiemu...
No nie wiem, nie wiem...
Jakiś bazarek może by się przydał...

Piszecie o Ginusi? Też temat rzeka, postać na serial.

Taaa. Czarna Mrusielda vel Gotika vel Demonica - skąd my to znamy. Jednak z wiekiem złagodniała znacznie :1luvu:

MaryLux pisze:
czitka pisze:Czarne tak mają. Albo zbliżone do czarnego. To są Kosmici, niezależnie od płci. Mogę napisać książkę o Cosi, jak bardzo jest inna od wszystkich moich kotów. Drugą o Manuli, to dopiero jest ewenementalny przypadek, sześć lat u mnie i w domu bywa wyłącznie w celu załatwienia się w kuwecie, zwymiotowania, ewentualnie obejrzenia telewizji, ja jej nigdy nawet nie dotknęłam! Czarne są po prostu nieprzewidywalne, myślące inaczej, czujące bardziej, kombinujące, bardzo inteligentne.
A wracając do Nemisi, to dlaczego ma pustą miseczkę na jednej fotce, a na innej, tam gdzie je, są jedynie śladowe ilości jedzenia na dnie? I jeszcze te opowieści o wydzielaniu chrupek Nodiemu...
No nie wiem, nie wiem...
Jakiś bazarek może by się przydał...

Piszecie o Ginusi? Też temat rzeka, postać na serial.

A Ginusia

nie jest szylkretką? :20147

jozefina1970 pisze:Taaa. Czarna Mrusielda vel Gotika vel Demonica - skąd my to znamy. Jednak z wiekiem złagodniała znacznie

Może i Nemisia złagodnieje?
Dzicząca Putita w końcu po 15 latach zaczęła przychodzić do Justyna

Gosiagosia pisze:

Wzajemnie Gosiu, miłego dnia :1luvu:

Katarzynka01 pisze:
MaryLux pisze:
czitka pisze:Czarne tak mają. Albo zbliżone do czarnego. To są Kosmici, niezależnie od płci. Mogę napisać książkę o Cosi, jak bardzo jest inna od wszystkich moich kotów. Drugą o Manuli, to dopiero jest ewenementalny przypadek, sześć lat u mnie i w domu bywa wyłącznie w celu załatwienia się w kuwecie, zwymiotowania, ewentualnie obejrzenia telewizji, ja jej nigdy nawet nie dotknęłam! Czarne są po prostu nieprzewidywalne, myślące inaczej, czujące bardziej, kombinujące, bardzo inteligentne.
A wracając do Nemisi, to dlaczego ma pustą miseczkę na jednej fotce, a na innej, tam gdzie je, są jedynie śladowe ilości jedzenia na dnie? I jeszcze te opowieści o wydzielaniu chrupek Nodiemu...
No nie wiem, nie wiem...
Jakiś bazarek może by się przydał...

Piszecie o Ginusi? Też temat rzeka, postać na serial.

A Ginusia nie jest szylkretką?

Gina jest czarną szylkretką

A istnieją białe szylkretki?

Dziękuję i wzjamnie - miłego sierpnia :1luvu:

Nodi też ma rytuały, tzn wspólnie je mamy.
Nodi jest ssaczem, tzn ssiemnie

Dobrze jest się zabezpieczyć albowiem ssanie przez np cienką koszulę nocną jest bolesne. Zapamietałemu ssaniu towarzyszy gwałtowne ugniatanie łapeczkami. A później się zastanawiam (figura retoryczna) skąd u mnie w takiej obfitości małe strupki na brzuchu :roll:

Ssiemy

Po seansie ssania bywa różnie. Czasem ucieka jakby zawstydzony, a czasem zaspokojony odpoczywa obok

Katarzynka01 pisze:Nodi też ma rytuały, tzn wspólnie je mamy.
Nodi jest ssaczem, tzn ssiemnie Dobrze jest się zabezpieczyć albowiem ssanie przez np cienką koszulę nocną jest bolesne. Zapamietałemu ssaniu towarzyszy gwałtowne ugniatanie łapeczkami. A później się zastanawiam (figura retoryczna) skąd u mnie w takiej obfitości małe strupki na brzuchu
Ssiemy

Po seansie ssania bywa różnie. Czasem ucieka jakby zawstydzony, a czasem zaspokojony odpoczywa obok

Z mojej Daisy też jest ssacz, ale ona ssie swojego cycorka, od kocięctwa tak ma

Moja Zawieszka tak miała, ssała sobie brzuszek.
Padało hasło - ssiesie i było wiadomo, że jest zadowolona, bo tak się u niej objawiało zadowolenie i spokój

Katarzynka01 pisze:Nodi też ma rytuały, tzn wspólnie je mamy.
Nodi jest ssaczem, tzn ssiemnie Dobrze jest się zabezpieczyć albowiem ssanie przez np cienką koszulę nocną jest bolesne. Zapamietałemu ssaniu towarzyszy gwałtowne ugniatanie łapeczkami. A później się zastanawiam (figura retoryczna) skąd u mnie w takiej obfitości małe strupki na brzuchu
Ssiemy

Po seansie ssania bywa różnie. Czasem ucieka jakby zawstydzony, a czasem zaspokojony odpoczywa obok

Ssie z wielkim zaangażowaniem

U mnie ssanie uprawiał Psocisław

Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

Kto przegląda forum