czitka pisze:Moja dwudziestoletnia koteczka Czitka od sześciu lat praktycznie nie wychodzi z jednego pokoju, straciła poczucie spokoju i bezpieczeństwa, podobnie przemykająca się po mieszkaniu o trzy lata młodsza Cosia.
Tego się nie robi kotu.
To czemu to robisz kotu?

Teoretycznie to starsza rezydentka powinna zdominować młodszą i nową. Ale tu młodsza ma już dwa lata więc nie jest już takim dzieciakiem. A w dodatku nie jest sama i nowa, bo jest z nią ktoś, kto z nią mieszkał przez dwa lata. Więc czuje się pewna. I zazdrosna. Bo nagle pojawiła się druga kotka, która kradnie trochę czasu jej opiekuna, a ten czas dotychczas był zarezerwowany w 100% tylko dla niej. I dlatego jest agresja. A agresja jest łagodna dlatego, że po prostu młoda ma łagodny charakter. Takie dowalanie komuś w białych rękawiczkach. Bo myśli, że jak będzie łagodna, to jej się upiecze a stara i tak oberwie to co ma oberwać.
Syczenie to jest bardzo dobry objaw. Taka łagodna obrona. Tylko ta odległość jest wyjątkowo duża. 1-1,5 metra to bardzo dużo jak na miesiąc mieszkania razem. A młoda nie zaczepia starej w obronie, tylko w ataku. Cały czas przypomina jej, że chce dominować. A w dodatku traktuje to jak świetną zabawę. Stara mieszkała do tej pory bez innych kotów, więc nie wyrobiła sobie strategii postepowania z takim młodym agresorem. Dlatego woli wyjść z domu.
Melkę trzeba po prostu ułożyć. I to musi zrobić ktoś kto z nią do tej pory mieszkał i o kogo jest zazdrosna. Trzeba ją zwyczajnie skarcić słownie za każdym razem kiedy łazi za starą. Tak samo jak wcześniej dostawała opieprz za każdym razem kiedy np wchodziła na stół albo inne miejsce gdzie jej nie wolno wchodzić. Po jej zachowaniu wyczuwam, że raczej rzadko ktokolwiek zwracał jej uwagę ostrym tonem.

W każdym razie najlepiej byłoby użyć dokładnie tych samych słów i tego samego tonu jakim jej do tej pory zwracałeś uwagę że czegoś robić nie wolno. Można też ją odpędzić ręką, ale tylko takim samym ruchem jak stara ją odpędza kiedy podchodzi za blisko. Taki ruch zrozumie. Podpatrz starą i naucz się go naśladować. Nie ma większego sensu uderzanie ręką, nie dlatego że nieładnie jest stosować przemoc fizyczną, ale dlatego, że kot takiego ludzkiego uderzenia nie zrozumie. Ludzie często popełniają ten błąd, dają kotu klapsa, czasami "łącznie" z "komendą słowną" zabraniającą jakiegoś zachowania. Wydaje im się że wtedy "wzmocnią przekaz" xD A kot widzi to tak: zrobiłem coś czego mój pan nie lubi, więc na mnie krzyknął, to rozumiem, ale do tego jeszcze mnie uderzył, nie wiem czemu, chyba mnie po prostu nie lubi. Koty komunikują się ze sobą dźwiękiem i gestami. Języka kocich gestów jest bardzo ciężko się nauczyć dla przeciętnego ludzia, a koty ludzkich gestów nie rozumieją, za to dość dorze łapią ludzkie dźwięki - zwłaszcza ton wypowiedzi, często też rozumieją niektóre słowa.
Myślę, że dobrze ogarnięte ułożenie młodej powinno zająć 2-3 tygodnie. Fajnie będzie, jeśli po każdej większej spince między nimi i odpędzeniu Melki weźmiesz starą na kolana, albo jeśli tego nie lubi, to przykucniesz obok niej i pogłaszczesz, tak jakby "przeprosisz za zachowanie młodej" xD Dobrze żeby młoda to widziała, podniesie to ogólny status starej i może dać wyraźny sygnał, że adorujesz starszą kotkę zawsze kiedy młoda się do niej przyczepia. To ją skutecznie oduczy takiego zachowania a starsza poczuje się dzięki temu bardziej pewna siebie w swoim domu. Po jej wejściu do domu daj młodej minutkę a nawet tylko pół na "obwąchanie zapachów" a potem ją delikatnie, bez opieprzu odpędź. Takie obwąchanie zapachów z pyszczka wchodzącego kota jest bardzo naturalne i powinny się obie nauczyć, że to jest dozwolone, ale ma trwać krótko.