Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Plisiecki pisze:U neurologa już byliśmy, kot od kilku dni dostaje luminal. Problem u nas jest taki, że padaczka jest jedną z kilku hipotez, będziemy jeszcze robić rezonans no i wg Pani doktor ataki mogą być też powikłaniem IBD, więc sprawa jest złożona. Do rezonansu mamy 60 kilometrow w jedną stronę a kot nie znosi podróży więc będzie to dla Niego dodatkowy stres :/ Nadwrażliwość na dźwięki była zawsze, ale nigdy nie przybierała takich rozmiarów jak teraz. Teraz wystarczy drobny odgłos, który wcześniej nie stanowił problemu i kotek po prostu przestaje być sobą, nie ma z nim kontaktu, na czas ataku jest zupełnie "odcięty". Chorobę psychiczną też bierzemy pod uwagę.
@mimbla64 czy oprócz ataków agresji kotka miała jeszcze jakieś inne objawy? Co to jest ten "mimowolnie drgający ogon", jak rozpoznać, czy to ruchy mimowolne?
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Dobrze to wszystko nie wygląda. Kocham tego kota ogromnie, ale równocześnie doszło do tego, że boję się przebywać we własnym domu.
mimbla64 pisze:Plisiecki pisze:U neurologa już byliśmy, kot od kilku dni dostaje luminal. Problem u nas jest taki, że padaczka jest jedną z kilku hipotez, będziemy jeszcze robić rezonans no i wg Pani doktor ataki mogą być też powikłaniem IBD, więc sprawa jest złożona. Do rezonansu mamy 60 kilometrow w jedną stronę a kot nie znosi podróży więc będzie to dla Niego dodatkowy stres :/ Nadwrażliwość na dźwięki była zawsze, ale nigdy nie przybierała takich rozmiarów jak teraz. Teraz wystarczy drobny odgłos, który wcześniej nie stanowił problemu i kotek po prostu przestaje być sobą, nie ma z nim kontaktu, na czas ataku jest zupełnie "odcięty". Chorobę psychiczną też bierzemy pod uwagę.
@mimbla64 czy oprócz ataków agresji kotka miała jeszcze jakieś inne objawy? Co to jest ten "mimowolnie drgający ogon", jak rozpoznać, czy to ruchy mimowolne?
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Dobrze to wszystko nie wygląda. Kocham tego kota ogromnie, ale równocześnie doszło do tego, że boję się przebywać we własnym domu.
Miała objawy falującej skóry, czyli drgała i falowała jej skóra na grzbiecie, a ogon kotki uderzał mocno w podłogę. Kotka się odwracała i warczała na ten ogon, uciekała przed nim, czasami go gryzła.
Jak pisałam wyżej była też nadwrażliwa na dźwięki.
Jej agresja nie przybierała aż takich rozmiarów jak u ciebie, ale ja tę kotkę miałam w domu cały czas na lekach.
Jak przyszła z Fundacji, to była na relanium, a jak zaczęłam zmniejszać dawki i zobaczyłąm ataki, to natychmiast poszłam do neurologa, gdzie dostała luminal.
Dziwi mnie, że musisz robić rezonans.
U mnie wetka zbadała kotce odruchy i wykluczyła zmiany strukturalne, i jak pokazuje ostatnich osiem lat miała rację.
Moja Simba też jest trudna w obsłudze, wsadzenie do transportera, badanie, pobieranie krwi bardzo ją stresują.
Jak idziemy do weta, to daję jej dodatkowo gabapentynę.
Edit. Oprócz tych objawów, kotka jest klinicznie zdrowa.
Cały czas ma dobre wyniki, nie choruje na infekcje, zęby jej robiłam rok temu, kilka zostało wyrwanych.
Plisiecki pisze:U nas poza tymi atakami agresji innych objawów brak. W międzyczasie kot jest spokojny, wesoły, łasi się i bawi. Ten rezonans to głównie ze względu na niespecyficzne objawy właśnie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: ArturB, Eevee, Google [Bot], smoki1960 i 67 gości