W sobote przyjechał do mnie bezłapek z Kielc. Przywiozła go Lilith-aga z TZ poświęcając na to całą sobotę bo jest to kawałego drogi. Jeszcze raz bardzo dziekuje za przywiezienie.
Narazie mam problem z nowym.
Jast mi go tak żal że siedzi w pralni sam. Chodzę do niego często i pozwalam pochodzic po garażu. Przez szybe w drzwiach może patrzeć tylko na moje koty - ma wtedy ogon jak szczotka do butelek ( a raczej część ogona).
Mam zamówiona na jutro rano wizyt e u weta.
Kocurek jest bardzo mruczący cały czas chce byc głaskany, ociera sie o nogi.
Dzisiaj rano zauwałyłam 4 krople krwi z odbytu, bardzo sie tym martwie. Mówiłam o tym wetowi przez telefon kazał czekać do jutra i obserwować.
W sobotę była qupa i sio. Kupa najpierw twarda potek konststencja papki. W niedziele były 2 qupy o takiej samej konsystencki z tym że początek ciemno bordowy reszta żółtawa. Dostał troche surowej wątróbki i serc drobiowych więc myślałam że z tego. Nie wygląda żeby go coś bolało. Dzisiaj rano była qupa żółtawa i papkowata. Rano o 7:00 dałam mu jedzenie po jedzeniu usiadł koło mnie do głaskania i jak wstał zauważyłam krople krwi potem poszedł do garażu zostawiając po drodze 3 krople krwi. Byłam jeszce u niego 4 razy i juz żadnej krwi nie widziałam, nie było jej też w sobote i w niedzielę. Wet kazał na razie dawać samo suche ( dostaje purinę). Bezłapek jest zapchlony, troche chudy ale ma brzuszek. Więc nie wiem czy powodem tej krwi mogą byc robaki czy coś innego. W uszach ma brązową wydzieline i tez nie wiem czy to jest świerzb.
Jak wchodzę do pralni to bardzo sie cieszy mruczy i ociera o nogi. Ma zrobione ciepłe posłanie w kartonie ale woli siedziec na szafce na ręczniku, sam wskakuje.