jolabuk5 pisze:Gosiu, Erin, dziękuję, witajcie!
U nas też śnieg i szaro-buro.
Koty jako-tako.
Martwię się o Tosia od Marzeni11 - ona go musi wypuścić na działkach, a on taki oswojony. I w dodatku zaraz zginie, bo chce go zabrać do domu jakiś emeryt, zwolennik wypuszczania kotów w środku miasta (jego poprzedni kot własnie zginął pod samochodem). Pytałam Marzenię o schronisko, chyba byłoby juz lepsze, ale podobno tam ciagle choroby... Po prostu beznadziejna sytuacja.
Na Miau tyle nas jest i niektóre mają tylko jednego kota. Gdyby moja Pusia akceptowała inne koty to bym wzięła. Moja Kasia uczulona na koty więc w Żanecinie też go nie umieszczę.