wczoraj było nawet nieźle; na spacerze wzięłam Sweetie na 5 metrowa linkę.
Nie wiem dlaczego, ale jak idzie na 1,5 metrowej lince to sie trzyma z tyłu, a jak na 5 metrowej ( która zazwyczaj tez mam zwiniętą i praktycznie korzysta z 2 metrów) to chętniej idzie do przodu i czasem bryka.
Linki są z identycznej taśmy.
Po spacerze padła i spała.
w trakcie dnia ze dwa razy wychodziłam na krotko z Kaja, bo coś jej było z żołądkiem /trawę jadła i myślała.
Sweetie cały czas na luzie/spała i jadła marchewki.
A wieczorem odprowadziłam syna na pociąg (wzięłam Kaję, bo to od razu spacer wieczorny );
nie było mnie ok 40 minut i Sweetie się zdążyła pogryźć do krwi
nie wiem co znią zrobić

zapakować i wysłać w kosmos? może kosmici na nią podziałają.
jak wróciłam i w nocy już się nie gryzła.
i mam jeszcze ten mocniejszy lek od weta
ogólnie porażka.
może kołnierz jej kupić i zakładać jak wychodzę?
poza tym Sweetie jest za gruba, ale jak jej daję mniej jeść to się strasznie denerwuje; w sumie ona nie dostaje dużych porcji.
ale ograniczyłam wszystkie podjadania dodatkowe, oprócz surowej marchwi.
i usiłuje namówić suki na jedzenie jabłek

wczoraj je trochę pogotowałam w zupie -wyszły pyszne.
To znaczy mnie strasznie smakowały, sukom nie bardzo. I zupa miała lekko jabłkowy smak.
pomysł z wrzucaniem jabłek do rożnych rzeczy jest niezły.
Wczoraj wrzuciłam też jabłka do kawy zbożowej, mam taką do gotowania, to znaczy gotuje imbir, prażone ziarna kakaowca, oczywiście kawę zbozową razem/
a wczoraj jeszcze dorzuciłam ćwiartki jabłek. Jabłka były bardzo smaczne. I kawa tez.
kupie może tej olej co polecała maczkowa;
czytam cały czas ksiązkę "zdrowy pies"

po kawałku.
autorka bardzo zachwala dla psów masło migdałowe. Pisze że masło orzechowe może zawierać mykotoksyny, co mnie przeraża bo uwielbiam maslo z orzechów nerkowca. Drogie jest, ale czasem kupuję i psom tez daję.
Nie chce jeść mykotoksyn.
a podobno migdałowe jest bezpieczne.
Z migdałów robiłam mleko migdałowe, całkiem dobre , ale masła jeszcze nie.
czyli powinnam kupować orzechy nerkowca i sama z nich robić masło?
troche mnie to przekracza

ostatnio się zastanawiałam w czym mielić goździki?
w czym mielicie?
w młynku do kawy? do pieprzu?
nie mam młynka do kawy, ale mogłabym kupić jakiś tańszy i nieżarnowy. Podobno psom można dawać rożne rzeczy tylko trzeba by je najpierw zmielić/zgnieść.
może Sweetie by na coś zaskoczyła

serio bym rozumiała jak by cos pogryzła ( nie namawiam) ale siebie gryźć? to idiotyczne i nieracjonalne
w "zdrowym psie" tez piszą, że najgorsza ze wszystkich jest karma pół-wilgotna, dużo gorsza od suchej karmy.
ale nie wiem dlaczego. to znaczy z kontekstu wynika, że jest więcej razy przetwarzana niż sucha.
może to kwestia tłumaczenia i karma znana w Polsce jako karma pół-wilgotna, jest czymś innym niz amerykańska karma pół-wilgotna.
a może to kwestia konserwantów.
bo karma sucha jest sucha i dlatego się nie psuje jakis czas.
a dlaczego się nie psuje karma pół-wilgotna zapakowana w worek; musi być czymś mocnym zakonserwowana.
bo karma całkiem mokra jest w puszkach.