kaarolina1 pisze:Bogusia tez się nacierpiała, była w złym stanie
Ząbki, ropomacicze... o przeziębieniu, pchłach, kleszczach i zdartych łapkach nie wspomnę
To obie zgarniete w ostatniej chwili...
U mnie pod domem mieszkala tez Starunia, prawdopodobnie mama Kici, bo wygladly identycznie i trzymaly sie razem. Mieszkala tam zanim sie wprowadzilismy, czyli przed 2008, a babka z bloku mowila ze pamieta ja juz w 2006. Oczywiscie dokarmiana, wysterylizowana, domek, itd. Mijaly latka i kicia sie starzala coraz bardziej, a gdy miala juz 14 lat to wyraznie przestala dawac rade - schudla bardzo, futerko paskudne, bez jednego zeba chocby itd. Znajomy ja wiec wzial na "dozywotni tymczas", zeby kicia ostatnie dni chociaz przezyla w cieple, spokoju itd. A kicia wtedy na to "ej, w takich warunkach to grzech byloby umierac". Cialka przybylo, futerko ladnie odroslo i pozyla jeszcze prawie 4 lata, pokazujac zreszta ze ma tzw. charakterek. Zabil ja dopiero nowotwor krtani. A Kicia jest u nas i mam nadzieje, ze bedzie rownie dlugowieczna.