Bardzo Wam dziękuję za dobre i pocieszające słowa.
W ramach raportu mogę napisać, że Brumcia chodzi już po całym domu. Najchętniej przebywa nie w swoim pokoju, ale w naszej sypialni. Pod łóżkiem ma wielkie swoje legowisko i tam rezyduje kiedy coś ją zaniepokoi. Oczywiście śpi albo u nas w nogach, albo rano chodzi, uwala się na nas i domaga pieszczot.
Zupełnie wyluzowana jest jedynie kiedy jesteśmy same w domu. Jak teraz - ja siedzę przed komputerem, a ona śpi przykryta na, już, swoim ulubionym parapecie.
Nie ma problemu z jedzeniem, ani kuwetą. Nie zdarzyło się jej załatwiać gdzie indziej, choć parę dni stała druga kuweta. Nie była nią zupełnie zainteresowana.
Wczoraj po raz pierwszy została sama w domu. Nie wiedziałam czy zamknąć ją w jej pokoju czy wprost przeciwnie, ostatecznie zostawiłam jej cały dom, bo ona niechętnie siedzi zamknięta u siebie. Zniosła to bardzo dzielnie.
Wieczorem szczególną atencją obdarzyła kominek - pierwszy raz w życiu widziała i słyszała ogień.
Popołudniu kiedy leżeliśmy przed telewizorem chwilami przychodziła i się na nas kładła. Potem chodziła po dole, potem wracała do siebie na chwilę. No ale stamtąd nie ma szans widzieć nas, więc znów schodziła.
Wróciła do swojego intensywnego wokalizowania. Bo to strasznie rozgadana Kicia. W zasadzie cały czas coś mówi. Na początku milczała jak grób ale teraz sobie chyba chce to nadrobić, bo stale coś mówi, i z grubsza wiadomo czy to pretensja, czy chęć sprawdzenia że jesteśmy, czy zwracanie na siebie uwagi, czy domaganie by się poszło za nią - np. na łóżko w celu podrapania.
Oczywiście niepokoją ją wszelkie odgłosy w domu, TŻ też troszkę ale coraz mniej.