Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
izka53 pisze:Tina123, sorry, że nie wcześniej. Masz w pobliżu dwóch dobrych weterynarzy - w Luboniu Agnieszka Sobieralska, w Plewiskach Darek Pawlak w Provecie. Zwlaszcza dr Sobieralska jest doskonalym diagnostą z intuicją i wielką dociekliwością.
Później doczytam dokladniej, teraz wpadła mi w oczy ta trzustka. Pamiętaj - przy trzustce nie wolno NLPZ !!! mogą wręcz kota zabić.
Poczytaj też o triaditis, u kotów trzustka często "występuje" w towarzystwie wątroby i jelit.
Wankomycyna nie tyle jest zarezerwowana dla ludzi, ile nie bardzo jest jak ją kotu podać, ustalić odpowiednią dawkę. Moja kota miała w nosogardzieli pałeczkę ropy, wrażliwą tylko na wanko i na gentamycynę. I choć na wanko wrażliwość była większa, to skończyło się na genta - bo nie ma takich dawek.
Mozesz dać na priv tego pierwszego weta?
Aha - jeszcze jedno -. Czy dostajesz od weta po każdej wizycie wydruk z przebiegiem wizyty, zastosowanymi procedurami, wynikami itp ? To bardzo ważne. Ty nie musisz nic pamiętać, ale gdyby wydarzyło się COŚ, obojetnie co, musisz lecieć do całodobówki, to masz pełną dokumentację, wet tam będzie wiedział, co kot dostal, jaka diagnostyka była wykonana, jaka jest dotychczasowa diagnoza. To nie jest Twoje "widzimisie". Za wszystko płacisz, wszystko to jest Twoją własnością, a nie weta i jego komputera.Tyna123 pisze:(nie pamiętam nic z tych łacińskich nazw, które słyszałam od weterynarza).
Mam dwa koty przewlekle chore, od dawna i każde z nich ma swoją pękatą teczkę + do tego w każdej jest pendrive z wynikami, które zostały mi przesłane na maila.
BTW - mam też bardzo dobrych wetów i wspaniale wyposażoną przychodnię (z super nowoczesnym tomografem), ale zupełnie w drugim końcu Poznania - a właściwie w Suchym Lesie/ Złotnikach. Tyle, że ja mam do nich 5 min uberem.
megan72 pisze:Tyna123, jeśli lekarz stwierdza OZT, i nie wdraża leczenia p/bólowego, to ja miałabym do niego już bardzo dużo pytań.
Kot ewidentnie czuje się źle, skoro przestal się myć. Przy OZT lek na mdłości i p/bólowy to standard. I tak, pytałabym też, czemu przy takiej diagnozie nie wdraża płynoterapii. Bo czytałam............. itd. Arty o trzustce przykładowe: https://www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW-11-2017-05.pdf, https://magwet.pl/wpd/34918,kiedy-zle-s ... j-trzustce (ze sterydami ostrożnie - czasem są korzystne, czasem masakra) Pokazałabym ostatnie badania krwi, tam widać odwodnienie. Na wizycie wet sprawdza nawodnienie?
Co do kory wiązu - nie mam doświadczeń. Przegadaj z kimś, kto ma i jest pewien, że przy chorej trzustce można. Ja po prostu nie wiem.
Ad. 3 - koniecznie powinnaś dostać wypis, gdzie powinno być wyszczególnione, jaki material na jakie badania został pobrany. Oraz opis badania klinicznego, diagnoza (lub kroki podjęte do jej postawienia) i wdrożone leczenie. A co jak wylądujesz w całodobówce, i zaczną pobierać wszystko jeszcze raz na to samo?
Clostridium powinno być badane testem PCR. Proś zawsze koniecznie o wypis, czytaj go przed wyjściem z lecznicy i poproś w razie co o wyjaśnienie wątpliwości. Twoje święte prawo.
I co to znaczy, 'nie wygląda źle'? Ma wyglądać jak moja kota? Nie być w stanie podnieść głowy, jęczeć z bólu i lać pod siebie, żeby się kwalifikował do leczenia? Kompletnie nie rozumiem takich argumentów.
Jak pisze mziel52 - lepsze podskórne w domu niż nic, ale jutro poprosiłabym o wytłumaczenie decyzji odmawiającej płynoterapii. Moja wet mówi, że nie ma leczenia ostrej trzustki bez płynoterapii.
Borys ma apetyt? Co je? Mniejsza o racjonalność diety, jak je to b. dobry znak. Dawaj mu bardzo małymi porcjami a często. Dosłownie po małej łyżeczce.
izka53 pisze:zapewne trafiłaś do Happy Vet, do kliniki Antosika, ale dr Sobieralska ma także własną praktykę.
Niestety - w dużych "kombinatach" często można trafiać na coraz innego lekarza. Ja się po prostu nauczyłam umawiać zawsze do tego samego. W obecnej przychodni nie mam już takich problemów, choć też wetów jest sporo. No ale - jak wspomniałam - mam dwa przewlekle leczone koty, które muszą mieć weta prowadzącego. No i są dość znane
Żadna lecznica, żaden wet nie robi łaski, dając wydruki z opisem wizyty. TY za to wszystko płacisz. Trzeba się upomnieć i egzekwować przy każdej wizycie.
Do mojej lecznicy trafiła niedawno nowa, młoda wetka. Wydawała mi kotkę po rhinoskopii i bez poinformowania mnie, co podaje, wsadziła kotu zastrzyk. No cóż, nie było przyjemnie. Kota dostała tolfine. Fakt, ona akurat mogła dostać, co nie zmienia faktu, że nie wolno ciężko choremu kotu podawać czegoś, co się daje rutynowo "wszystkim". No ale ja jestem zolza i nauczylam się bezwzględnie egzekwować swoje prawa i obowiązki weta.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kotcsg i 283 gości