Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

MaryLux pisze:Mi ostatnio miesiące mijają jak dawniej dni, a lata jak tygodnie...

Mnie też

jolabuk5 pisze:
MaryLux pisze:Mi ostatnio miesiące mijają jak dawniej dni, a lata jak tygodnie...

Mnie też

Coś w tym jest. Kiedyś było: poniedziałek-piątek, teraz jest: styczeń-grudzień

I ja z wielkim zaskoczeniem co i rusz stwierdzam, ze to juz kolejny miesiac mija. Czas gna a ja mam nieprzyjemne wrazenie, ze nie ide do przodu tylko utknelam w jakims martwym punkcie.

Ja sobie zawsze przypominam czasy szkolne - zanim minął tydzień, to trwało straaaaasznie długo, przecież w sobotę tez były lekcje. Każdy dzień "ciągnął się jak makaron", jak w piosence z Wojny domowej. A teraz? Była zima, już jest lato, zaraz znów zima... A lat przybywa, organizm coraz mniej sprawny

Im starsza jestem tym szybciej czas mi leci. A jeszcze pamiętam jak dłuuuuuuuuuużyło mi się do 18-stki

Nie wiem kiedy to minęło i bardzo mi szkoda tych lat, które nie wrócą już.

madrugada pisze:
jolabuk5 pisze:
MaryLux pisze:Mi ostatnio miesiące mijają jak dawniej dni, a lata jak tygodnie...

Mnie też

Coś w tym jest. Kiedyś było: poniedziałek-piątek, teraz jest: styczeń-grudzień

Też tak mam. Tego roku już prawie pół minęło nie wiadomo kiedy.

Zacznijcie obserwować ptaki. Co prawda czeka się niecierpliwie na weekend/urlop/wolne, albo na okres przelotów/okres karmnikowy/okres godowy, ale czas płynie od nowego gatunku do kolejnego nowego gatunku :wink:

I nie ma stania w miejscu, tylko ganianie za tymi ptaszydłami.

Dziś rano słyszałam z balkonu kaczki.

A tutaj chwilowo bezkacze. Chyba siedzą na jajach bo mało ich widuję.
Za to moje pannice szczekają z balkonu na wróble i mewy. Akurat w tej chwili balkonują (koty, nie ptaki). A że ciepło, to porozkładały się na całą długość i szerokość kota.

MaryLux pisze:Dziś rano słyszałam z balkonu kaczki.

a ja jerzyki, sikorki i nie wiem jeszcze co

teraz też słyszę

mir.ka pisze:
MaryLux pisze:Dziś rano słyszałam z balkonu kaczki.

a ja jerzyki, sikorki i nie wiem jeszcze co

teraz też słyszę

Ptasie radio

Wnioskuję, że przy ptaszeniu czas płynie równie szybko, tylko przyjemniej

To tak, jak przy słuchaniu muzyki klasycznej

Znajoma studentka polonistyki opowiadała, jak profesor zachęcał ja i jej kolegów do czytania "opisów przyrody".
- Dokad się spieszysz, czytajac opis puszczy w Panu Tadeuszu? To tak, jakby spieszyć się przy słuchaniu koncertu Beethovena...

Dobre!

Przy ptaszeniu niestety czasami trzeba się spieszyć. Na przykład wyjmując aparat z plecaka albo rozkładając "armatę" zanim ptaszydło nie odleci. Ale fakt, że czas leci bardzo przyjemnie

Dzisiaj bardzo niespiesznie słuchałam śpiewu muchołówki małej i oglądając dzięcioły duże - samiec karmił podlota.

Nie moge spac przy otwartym oknie, bo nad ranem ptaszki zaczynaja tak halasowac, ze sie pospac nie da. I czasami zaby w nocy kumkaja strasznie glosno :1luvu:

U mnie nie jest tak głośno, ale też najlepiej mi się śpi przy zamkniętym oknie :ok:

Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Kto przegląda forum