Aneczko, wiem, tak czasem bywa. Zadzwoń, jak znajdziesz czas!
Aha, jeśli sosiki uzgodnione w wetką, to OK!
Dla mnie najciekawsze jest to, co wytłuściłam w tekście, wziętym z Kotów cukrzycowych - że cukrzyca posterydowa może powstać nawet po pojedynczym podaniu sterydu i że ona we wszystkich znanych autorce wątku przypadkach łatwo wchodziła w remisję, chociaż jednak wymagała przez krótki czas podawania insuliny i mierzenia cukru. A chcę z Tobą Aneczko, pogadać, żeby Ci powiedzieć, co naprawdę jest ważne z tej wiedzy na forum Kotów cukrzycowych, bo tam trochę przesadzają i można się przestraszyć, że się nie da rady.
Kłucie ucha i pomiar cukru oraz podanie insuliny są dla kota zupełnie bezbolesne, naprawdę. Zarówno Pasio od Czitki, jak Uszatka w ogóle na to nie reagują. Wszystko będzie OK, jeśli okaże się, że trzeba to robić, dasz radę. Alemoże nie będzie trzeba, zobaczysz, co wetka powie. Niczego nie kupuj, zanim nie pogadasz ze mną, zwłaszcza insuliny, gdyby wetka proponowała, bo weci leczą Caninsulin, a koty muszą być na ludzkich insulinach, Lantus lub Levemir. Siostra Ci przepisze, są refundowane, więc kosztują grosze. Poza tym tak naprawdę trzeba mieć zestaw - glukometr, nakłuwacz (czasem przy zakupie pasków dają za darmo), specjalne insuliówki do ludzkich insulin, z podziałką co pół jednostki (dam Ci link, gdzie takie kupić) i ostrza do nakłuwacza. najdroższe są paski do glukometru i nie są refundowane, ale to wydatek rzędu 50 zł na miesiąc.
bardzo się cieszę, że Łatka zaczęła jeść! Zaraz obrócę jej zdjęcia
