Byłam dzisiaj u Łapka i po pierwsze, (chyba na pewno) Hertzwhale przywiozła górę jedzenia dla Łapka. DZIĘKUJĘ!!!!! Na priv wiadomość

.
Panie powiedziały, że Mu wystarczy na bardzo długo i że to jest bardzo dobre jedzenie. Łapek je i się tylko oblizuje. I jeszcze smaczki dostał za którymi szaleje.
Co do stanu Łapka to dzisiaj w nocy udało mu się zdjąć opatrunek z jednej z łap ale na szczęście nie lizał rany ani nie miał innych pomysłów- zostawił ją nietkniętą, tylko sobie zdjął opatrunek. W sumie to sobie wietrzył ranę, co może przyspieszy gojenie (ale to moja hipoteza). Ale się Panie wystraszyły i zastanawiają się co zrobić - czy mu nie zakładać na noc kołnierza ochronnego, ale wtedy utrudnia mu to jedzenie, sikanie i wszystko inne.
Łapek się jak widać nudzi w nocy. W dzień zaczepia ludzi i ma zajęcie, w nocy mu nudno.
Zdjął sobie opatrunek, bo miał obtarcie i Panie mu zrobiły nowy opatrunek wyższy, żeby nie obcierał tego samego miejsca gdzie się zrobiła rana. Kotu jak widać ten pomysł nie przypadł do gustu i sobie całość zdjął. Nadal zmieniają mu opatrunki codziennie.
Oprócz tego to wszystko ładnie się goi. Pani mi dzisiaj powiedziała, że nadal widać w ranie kości, bo był ubytek tkanek, ale że po trochu ta skóra odrasta. Czy skóra zdoła odbudować się i zarośnie nią cała rana - tego nie wiadomo, na razie jeszcze tak się nie stało. W razie czego Doktor zrobi przeszczep skóry.
Z ran nadal jest wysięk, ale trochę tego wysięku jest z opatrunków żelowych, które zastępują brakującą skórę. Ale jest tego coraz mniej.
Łapek dostaje już słabsze leki przeciwbólowe. Po zabiegu dostawał bardzo mocne, teraz słabsze. I chodzi na tych łapkach w bandażach jakby miał je zdrowe.
Rany są różowe, tkanki wyglądają tak, jak powinny. Nie ma martwicy, wszystko się goi.
Oczywiście, to są nadal wielkie rany z brakującą tkanką, które Doktor praktycznie przyszył z powrotem na miejsce, ale goją się i są różowe, czyli takie, jakie powinny. Na ile łapy będą sprawne, to się okaże. Ale się goją i nikt nie mówi nic o amputacji

, a kot na nich cały czas chodzi.
Łapek nadal jest chudziutki, ale to dobre dla jego łap, że noszą mniejszy ciężar. Natomiast jedzenie dostaje rewelacyjnej jakości.
W poniedziałek zapytam czy zrobili badania krwi, bo pani Doktor mówiła wcześniej, że zrobią. Chcieli sprawdzić, czy już wyniki krwi są w normie. Prawdopodobnie tak, bo czerwone ciałka krwi potrzebują żelaza, a żelazo jest w mięsie, a Łapek teraz je wysokomięsną karmę więc dostaje odpowiednio dużo żelaza. Ale wyniki to prawdopodobnie potwierdzą.