Anna2016 pisze:Przestałam farbować włosy. Są siwe.
Też przestałam. Ludzie robią z tego halo, bo Andie McDowella siwe. Ja mam, bo
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anna2016 pisze:Przestałam farbować włosy. Są siwe.
jolabuk5 pisze:Ania przypomniała mi wątek o zjawiskach niewytłumaczalnych, zaczęłam go przeglądać - ile tam ciekawych historii! Ale pomyślałam, że napiszę o zjawiskach jak najbardziej realnych, a jednak w zasadniczy sposób zmieniających nasze widzenie świata. Napiszę tu, a do wątku o zjawiskach przekleję.
Oświeceniowy model zakładał, że świat jest niezmienny, deterministyczny (gdybyśmy poznali stan wszystkich elementów, to potrafilibyśmy przewidzieć, co stanie się dalej), poznawalny, a człowiek to jedynie "myśląca maszyna". Profesor Kelvin postulował likwidację wydziałow fizyki na uniwersytetach, bo właściwie wszystko już wiemy, pozostają do wyjaśnienia jakieś drobiazgi.
Tymczasem powstanie teorii względności i fizyki kwantowej zaprzeczyło wszystkim tym twierdzeniom. Nasz świat okazał się zmienny, probabilistyczny, niepoznawalny do końca, a człowiek swoim sposobem myślenia zdecydowanie wykracza poza działanie komputera.Chcecie wiedzieć, dlaczego? To zapraszam do następnego postu
jolabuk5 pisze:jolabuk5 pisze:Ania przypomniała mi wątek o zjawiskach niewytłumaczalnych, zaczęłam go przeglądać - ile tam ciekawych historii! Ale pomyślałam, że napiszę o zjawiskach jak najbardziej realnych, a jednak w zasadniczy sposób zmieniających nasze widzenie świata. Napiszę tu, a do wątku o zjawiskach przekleję.
Oświeceniowy model zakładał, że świat jest niezmienny, deterministyczny (gdybyśmy poznali stan wszystkich elementów, to potrafilibyśmy przewidzieć, co stanie się dalej), poznawalny, a człowiek to jedynie "myśląca maszyna". Profesor Kelvin postulował likwidację wydziałow fizyki na uniwersytetach, bo właściwie wszystko już wiemy, pozostają do wyjaśnienia jakieś drobiazgi.
Tymczasem powstanie teorii względności i fizyki kwantowej zaprzeczyło wszystkim tym twierdzeniom. Nasz świat okazał się zmienny, probabilistyczny, niepoznawalny do końca, a człowiek swoim sposobem myślenia zdecydowanie wykracza poza działanie komputera.Chcecie wiedzieć, dlaczego? To zapraszam do następnego postu
I tak - okazało się, że świat, a właściwie wszechświat jest jak najbardziej zmienny, rozszerza się coraz szybciej z tego wynika, że dostępna naszemu poznaniu jest tylko pewna część kosmosu, tworząca pewną bańkę wokół naszego miejsca obserwacji. Poza nią światło - czyli nasze źródło informacji - nigdy do nas nie dotrze, bo świat szybciej się rozszerzy uniemożliwiając fotonom dotarcie do nas. Tak samo światło przez nas emitowane nigdy nie dotrze do tamtej części wszechświata. A więc nie możemy uznać świata za "poznawalny".
Nie jest on również deterministyczny, o czym świadczy proste doświadczenie. Jeśli weźmiemy 100 cząstek o czasie połowicznego rozpadu równą np. 2 milisekundy, to możemy dość dokładnie określić, że po 1 milisekundzie zostanie 50 cząstek, po kolejnej - 25, potem 12, dalej 6, 3 wreszcie jedna i w końcu wszystkie cząstki się rozpadną. Ale jeśli weźmiemy jedną taką cząsteczkę, to nie mamy pojęcia, czy rozpadnie się ona po jednej milisekundzie, czy może po pięciu. Co więcej, ona sama też tego nie wie. A zatem świat nie jest do końca określony, zdeterminowany, bo "staje się" zależnie od tego, jak dana cząstka się zachowa.
Różnicę w sposobie myślenia człowieka i maszyny przedstawia z kolei taki przykład. Jeśli wypowiemy zdanie "wszyscy ludzie kłamią" i każemy komputerowi sprawdzić jego prawdziwość, to będzie on kolejno badał 10, 100 1 000 000 miliard ludzi i sprawdzał, czy kłamią. Człowiek natomiast potrafi wyjść poza ten mechaniczny sposób rozwiazywania zadania i nie sprawdzając nikogo stwierdzić, że takie zdanie nie może być prawdziwe. no bo jeśli wypowiadając je kłamię, to wiadomo - zdanie jest nieprawdziwe, a więc nie wszyscy ludzie kłamią. Jeśli natomiast mówię prawdę, to zdanie też jest nieprawdziwe, bo jednak nie wszyscy kłamią (skoro ja nie kłamię).
Tak więc Oświeceniowy model świata już od kilkudziesięciu lat jest uznany za całkowicie fałszywy. Ciekawe, że mimo wszystko jest on z uporem maniaka nauczany w szkole, która nawet nie wspomina, że to użyteczne na co dzień "przybliżenie" jest jednak tylko przybliżeniem, a świat tak naprawdę jest zupełnie inny.
Streściłam Wam tu krótko wywód naszego wspaniałego fizyka teoretycznego, profesora Krzysztofa Meissnera. On sam na pewno mówi to sprawniej, zachęcam do posłuchania jego wywodu:
https://www.youtube.com/watch?v=5ypnbQY ... g&index=18
MalgWroclaw pisze:Ciociu, martwię się
Kubuś
jolabuk5 pisze:Właściwie nie tyle fizyka ile kosmologia. Wiesz, chyba każdego interesują pytania z gatunku "skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy". A wykłady profesora Meissnera są super ciekawe, on naprawdę umie mówić o najtrudniejszych zagadnieniach tak, ze każdy zrozumie. I żadnej matematyki, żadnych wzorów. On sam mówi, że żeby zrozumieć dowód teorii Einsteina, trzeba naprawdę znać wyższą matematykę. Ale żeby zrozumieć wnioski z niej płynące - to już nie. I on na wykładach mówi właśnie o wnioskach, o tym, co wynika z naukowych teorii, jak jest zbudowany wszechświat, jak być może powstał i co będzie z nim dalej, czym jest czas, nieskończoność, prawa rządzące wszechświatem i jakie to ma odbicie w filozofii (jest zwolennikiem Platona, a nie Arystotelesa). Na stronie Tokfm jest sporo wykładów profesora, o tutaj:
https://audycje.tokfm.pl/gosc/228,prof- ... r?offset=2
Ale na youtube są chyba nowsze, wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę.
Co mnie jeszcze szczególnie interesuje? Np. historia, szczególnie wykłady profesora Andrzeja Nowaka, który też mało mówi o datach, a dużo o procesach historycznych, o różnych punktach widzenia - fascynujący był np. wykład o konfederacji Barskiej i konstytucji 3 maja - zaskakująco, w historycznym ujęciu pokazujący racje zarówno zwolenników, jak i przeciwników majowej uchwały.
https://www.youtube.com/watch?v=dO7KdaUHoj4
Albo jego cykl wykładów o historii filozofii.
https://www.youtube.com/watch?v=GfRbMlW ... MAIlghQj-l
Ale jest w ogóle mnóstwo ciekawych problemów. I wiele osób, które potrafią fascynująco o nich opowiadać.
Anna2016 pisze:MalgWroclaw pisze:Ciociu, martwię się
Kubuś
Kubulku bardzo się staram nie dac się choróbsku
Jolu świąt mikro cząstek chyba rządzi się nieco innymi prawami niż świąt makro do którego należy człowiek i zwierzęta - chyba jakoś tak wynika z fizyki kwantow? A my i nasze koty jesteśmy w tym makro świecie......
jolabuk5 pisze:Anna2016 pisze:MalgWroclaw pisze:Ciociu, martwię się
Kubuś
Kubulku bardzo się staram nie dac się choróbsku
Jolu świąt mikro cząstek chyba rządzi się nieco innymi prawami niż świąt makro do którego należy człowiek i zwierzęta - chyba jakoś tak wynika z fizyki kwantow? A my i nasze koty jesteśmy w tym makro świecie......
W naszym świecie dobrze sprawdzają się te przybliżenia, które dziś nazywa się fizyką klasyczną. Ale odpowiedzi na pytania podstawowe, o to jak wygląda wszechświat (a więc coś niewyobrażalnie wielkiego), jakie prawa nim rządzą, jak się rozwijał - udzielają nam bardziej właśnie fizyka kwantowa czy teoria względności niż prawa Newtona, które są wystarczające do opisu świata tylko tu, przy określonej grawitacji, promieniowaniu, w konkretnych ziemskich warunkach. Tylko wtedy można pominąć niektóre wartości, siły oddziaływania, ale to nie znaczy, że one nie istnieją i nie działają. Właśnie - działają, prawa fizyki działają od początku istnienia wszechświata i w każdym jego zakątku, są powszechne i niezmienne. Możemy je badać, ale nic nie możemy w nich zmienić. Na szczęście nie możemy, bo okazuje się że najmniejsza zmiana, np. wartości grawitacji czy masy elektronu - maleńka, gdzieś na 10 miejscu po przecinku powodowałaby, ze świat jaki znamy w ogóle nie miałby szans powstać.
Prawa rządzące światem mikrocząstek często zaprzeczają naszym ziemskim doświadczeniom. Kiedy pojedynczy elektron napotyka barierę, "ścianę" w której są dwie szczeliny, to wydawałoby się, że przejdzie przez jedną lub drugą. Tymczasem z doświadczeń wynika, że ten pojedynczy elektron przechodzi przez obie szczeliny...
jolabuk5 pisze:Ja za klasyczną fizyką też nie przepadałam. W szkole chemia wydawała mi się znacznie ciekawsza. Ale to, o czym opowiada profesor Meissner to raczej filozofia, kosmologia na bazie fizyki współczesnej.
Wiadomo na przykład, że w makroskali, we wszechświecie nie obowiązują zasady zachowania materii - w kosmosie materia powstaje "z niczego" - jakże by inaczej wszechświat, mimo gwałtownego rozszerzania się mógł zachowywać jednakową gęstość? A zachowuje...
jolabuk5 pisze:A w ogóle - czemu wszechświat się rozszerza, mimo działania grawitacji? Otóż okazuje się, że świat, który widzimy, to zaledwie 4% tego, co wypełnia kosmos. Ok. 25% to tzw. ciemna materia, która nie reaguje ze światłem - jej oddziaływanie obserwuje się pośrednio, śledząc odchylenia torów promieni świetlnych, prawdopodobnie składa się ona z jakichś nieznanych nam cząstek. Natomiast ok. 75% wszechświata wypełnia tzw. ciemna energia, o której niewiele wiemy, ale ma ona działanie odwrotne do znanej nam energii. Gdy naciskamy balon, energia (ta znana) wywołuje siłę działającą przeciwnie do naszego nacisku. Każdej akcji towarzyszy reakcja, znamy to wszyscy ze szkoły. A ciemna energia? Ona wciągnęłaby nam rękę do środka balonu... To dlatego kosmos się ciągle rozszerza, mimo działania sił grawitacj.
jolabuk5 pisze:Dobrze, Ciociu. Zjadłam śniadanie, inne kotki też. Usia nadal ma mniejszy apetyt, ale je, cukier też wrócił do jej cukrzycowej "normy". Zrobiło się chłodniej, w nocy Duża zamknęła balkon, żebyśmy się nie poprzeziębiały![]()
Teraz sobie śpimy![]()
Pozdrawiamy wszystkich![]()
![]()
![]()
Sabcia
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości