Działek/łka bez zmian, je dużo, załatwia się do kuwety i siedzi dalej pod szafą albo kanapą, gdy przychodzi Meteorolog1. Patrzy spokojnie wielkimi oczyskami, odwrócić się nie chce, dalej nie wiemy co z tyłu
. Cyprian ma nadzieję pod koniec tygodnia zabrać go/ją do weta, będzie próbował zorganizować pomoc do złapania kota do kontenerka, ale tu własnie jest problem, sam nie da rady
.
A to już czas, kotek dwa tygodnie ładnie je, jest gotowy do obejrzenia i zadecydowania co dalej, bo przecież po prostu zdziczeje z tej samotności. A może jakiś cudowny DS nam się objawi?
To piękny kot, naprawdę piękny burasek, młody, czyściutki. Albo kotka
.
Pasio był dzisiaj na Klinikach u doktora kardiologa, robiliśmy zgodnie z zaleceniem przedstomatologicznym usg serduszka. Jak ja się bałam, że Pasio się będzie bał, Paś się w takich sytuacjach trzęsie ze strachu
. Naprzód było ważenie i pani asystentka zajrzała do kontenerka i zapytała, czy sama dam radę go przenieść
. Ważymy 6.40, ja bym wolała 4.60...
Potem zapytałam, czy doktor ma odpowiedni sprzęt i monitor, bo takiego wielkiego serducha jeszcze nie widział
. Pasio był anioł. Wszystko sobie pozwolił, golić, oglądać, wywracać różnymi boczkami, nawet w czasie badania ceratę na stole kardiologicznym ugniatał, ale ja wiem, że on to robił, aby sobie dodać odwagi. Serduszko zdrowe, wszystko w normie, przeciwwskazań do narkozy nie ma. A to już za tydzień, razem z Bratu
.
Gniewał się na mnie potem cały dzień, o osiemnastej zapomniał.
Ufff....