Gretta pisze:madrugada pisze:A jednak nie upilnowałam. Wracając ze sklepu uchyliłam lekko drzwi, Nolina sprytnie wybiegła na korytarz, a ja mogłam tylko bezradnie na to patrzeć. Odwiedziła wycieraczki sąsiadów, z dłuższym postojem pod drzwiami kociolubnej sąsiadki, po czym udało mi się namówić ją do powrotu do domu. Jak to dobrze, że korytarz jest oddzielony od schodów drzwiami z domykiem. Ta kotka to wielkie wyzwanie dla opiekuna.
Pewnie nie masz zamykanego przedpokoju?
Ano, nie mam.
Przedpokój, kuchnia i pokój dzienny to jedna przestrzeń bez drzwi.