» Sob cze 12, 2021 0:27
Re: Schroniska
Rozumiem, że mówimy o kociarni, gdzie koty chodzą luzem? Co dokładnie masz na myśli przez karmienie raz dziennie? Jeśli to mokra karma, a poza tym sucha jest stale dostępna, to jest OK, ale i tak tę mokrą powinno się rozłożyć do większej liczby misek. Z drugiej strony w schronisku każda minuta się liczy, bo jeśli są koty w kociarni + w sezonie czasem z 200 kotów mniejszych i większych, poupychanych we wszelkich możliwych klatkach, to trzykrotne karmienie w ciągu dnia może się okazać bardzo trudne albo wręcz niemożliwe dla opiekuna, który każdą z tych klatek musi jeszcze wysprzątać, szorować kuwety, asystować przy adopcjach, pomagać przy podawaniu leków itp. Latem, kiedy robi się ciepło, miskę z niezjedzoną mokrą karmą trzeba zabierać czasem po pół godzinie, bo inaczej interesują się nią muchy. Jeśli bralibyśmy pod uwagę karmienie tylko mokrą karmą, to przejście 3 razy dziennie choćby tylko po to, żeby np. ze 100 klatek wyciągąć miski, a potem je umyć (100 misek, trzy razy dziennie) dałoby opiekunowi pracę na większość zmiany. Moim zdaniem nieźle sprawdza się model: rano (ok. 7) mokra karma, przy sprzątaniu klatek/kociarni zabieramy miski (a podczas upałów oczywiście wcześniej) do mycia, a na koniec do czystej klatki wstawiamy miskę z dużą porcją suchej karmy + przed końcem zmiany robimy obchód, żeby podolewać wodę i ew. dosypać jeszcze chrupków.
Co do surowego mięsa w schronisku, jestem absolutnie przeciw - to nie są warunki domowe, gdzie można co chwilę biegać, odkażać i ma się swoje osobiste koty, których stan zdrowia jest nam znany i u których od razu zauważymy gorszą kupę. W schronisku choćby z racji dużej rotacji zwierząt o różnym (często nie do końca znanym) statusie zdrowotnym podawanie surowego mięsa może być zagrożeniem i dla nich, i dla ludzi tam pracujących albo odwiedzających schronisko. Do tego dochodzi kwestia bezpiecznego magazynowania takiego mięsa. Podejrzewam, że żadna inspekcja weterynaryjna czy Sanepid nie dałyby pozwolenia na taki model karmienia.
Piszesz, że chciałbyś przekonać schronisko do innego sposobu żywienia/karmienia kotów..., wiesz, może lepiej zapytać, jak możesz pomóc albo zaangażować się w wolontariat, który będzie realnym wsparciem w codziennej pracy opiekunów?
Pytasz też o koty na stronach www schronisk - wystarczy, że kot ma jakąś chorobę przewlekłą, musi dostawać stale leki czy karmę weterynaryjną albo po prostu nie jest typem "miziaka", a jest to niestety wystarczający powód, aby adoptujący go omijali.