Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Myszorek pisze:czyli co, jakie dalsze leczenie, wet. zasugerował?, amputacja łapki?
Stomachari pisze:Przykro mi bardzo
Nie chcę dolewać oliwy do ognia, ale myślę, że warto o tym wspomnieć przyszłościowo, a nie wiem, kiedy będzie lepszy moment. Coś, o czym pisała Blue. Nowotwory usuwa się z wielkim zapasem a mięsaki najczęściej od razu amputuje z łapą. Tylko takie działania mają szansę zapobiec przerzutom.
Jeśli będziesz mieć kiedyś zwierzaka, to rozważyłabym leczenie u innego weta. Ten zbyt beztrosko podszedł do bardzo poważnego tematu
A teraz coś, mam nadzieję, na pocieszenie. Znam kota, który ze względu na przerzuty do płuc dostał jakieś 8 miesięcy życia. Ten termin minął jakieś 1,5 roku temu. Płuca na RTG wyglądają tak, że nie bardzo widać tam powierzchnię oddechową.
Kot jest rudy, a z rudymi wszystko jest inaczej, ale może Twoja kotka też będzie miała takie szczęście.
Najważniejsze to zapobieganie cierpieniu, uśmierzanie bólu. Wspomniany przeze mnie kot dostaje gabapentynę, buprenorfinę i chyba jeszcze coś. Jeśli Twój wet będzie się wzbraniał przed leczeniem paliatywnym, to może namówisz rodziców na udanie się do innego? Tu nie chodzi o egoistyczne trzymanie zwierzęcia przy życiu dla własnej frajdy. Tu chodzi o opiekę, dopóki życie zwierzakowi sprawia frajdę a cierpienie udaje się utrzymywać na minimalnym poziomie.
Stomachari pisze:Trzymaj się i dobrego samopoczucia dla kotki jak najdłużej!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Tundra i 543 gości