dziękuję
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MB&Ofelia pisze:
MaryLux pisze:A Poli nie ma na wątku
Talka pisze:MaryLux pisze:A Poli nie ma na wątku
Chyba się mnie nie przestraszyła?
Borysek
Talka pisze:MaryLux pisze:A Poli nie ma na wątku
Chyba się mnie nie przestraszyła?
Borysek
Talka pisze:MaryLux pisze:A Poli nie ma na wątku
Chyba się mnie nie przestraszyła?
Borysek
Ewa L. pisze:Witamy , witamy!
Jesteśmy, żyjemy i jakoś nam leci. Jak to w życiu bywa raz pod górkę a raz z górki ale ciągle do przodu.
To prawda ostatnio nie mam siły i czasu na nic. Wykańcza mnie praca fizycznie i psychicznie bo ludzie są naprawdę niereformowalni. Dziś zaczął się kolejny długi weekend co dla niektórych więc szaleństwo zakupowe trwało od zeszłego tygodnia. Już nie mogę się doczekać kochanego urlopu który zaczynam od 28 czerwca.
Z dobrych wiadomości - udało mi się w poniedziałek odpazurzyć Polę. Oczywiście nie obyło się bez walki co potwierdzają liczne rany gryzione i drapane na mojej ręce ale udało się a to najważniejsze bo i Poli lepiej się chodzi i ja mniej odczuwam każde jej przejście po mnie bo pazury nie wbijają mi się w ciało.
Kolejną dobrą wiadomością jest to , że wczoraj byłam na pierwszym szczepieniu. Nadal mam mnóstwo wątpliwości co do szczepionek na Covid 19 bo tak na chłopski rozum wziąć do tej pory badania nad szczepionkami trwały lata poparte badaniami i testami na ochotnikach zanim uzyskały certyfikat i zostały dopuszczone do użytku a tu przez kilka miesięcy opracowali szczepionkę i postanowili przetestować ją na milionach ludzi czyli darmowych ochotnikach. Wniosek nasuwa się jeden - Covid 19 istniał dużo, dużo wcześniej zanim wybuchła pandemia i badania nad nim trwały też dużo wcześniej a wirus wymknął się z pod kontroli i stąd pandemia. Nie szczepiłabym się tak szybko ale wiem , że w życiu jeszcze nie raz będę zmuszona poddać się zabiegowi chirurgicznemu w związku z moimi schorzeniami a szczepienie na Covid 19 będzie warunkiem dopuszczenia do zabiegu. Rząd robi wszystko by zmusić ludzi do zaszczepienia się. Niby nie jest to obowiązkowe ale jak się nie zaszczepisz to ograniczą ci wiele rzeczy. Mam koleżankę z którą chodziłyśmy razem do podstawówki. W tym roku dostała udaru mózgu . N szczęście w porę wykryty nie miał tak tragicznych skutków jak u mojego taty ale koleżanka musi przejść jakiś zabieg kardiologiczny. Niestety do puki się nie zaszczepi na Covid 19 zabiegu nie przeprowadzą. Tak jak kiedyś wymogiem było szczepienie na żółtaczkę tak teraz musi być szczepienie covidowe.
Na szczęście zniosłam je w miarę dobrze. Po szczepieniu posiedziałam jeszcze z 20 minut w przychodni . Nic się nie działo więc postanowiłam wrócić do domu. Pierwsze co zauważyłam to ogarniające mnie uczucie zmęczenia. Do przystanku szłam wlekąc noga za nogą bo każdy krok był dla mnie dużym wysiłkiem. Po powrocie do domu jakoś przetrwałam do końca dnia a wieczorem zaczęło robić mi się zimno i łapały mnie dreszcze oraz zaczęła mnie boleć ręka w miejscu szczepienia jakby ktoś walnął mnie pięścią w ramie . Nie miałam temperatury ale wzięłam paracetamol i poszłam spać.
Dziś czuję się w miarę dobrze. Wprawdzie ręka nadal mnie trochę boli ale nie jest źle. Kolejne szczepienie mam wyznaczone na 7.07.
mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Witamy , witamy!
Jesteśmy, żyjemy i jakoś nam leci. Jak to w życiu bywa raz pod górkę a raz z górki ale ciągle do przodu.
To prawda ostatnio nie mam siły i czasu na nic. Wykańcza mnie praca fizycznie i psychicznie bo ludzie są naprawdę niereformowalni. Dziś zaczął się kolejny długi weekend co dla niektórych więc szaleństwo zakupowe trwało od zeszłego tygodnia. Już nie mogę się doczekać kochanego urlopu który zaczynam od 28 czerwca.
Z dobrych wiadomości - udało mi się w poniedziałek odpazurzyć Polę. Oczywiście nie obyło się bez walki co potwierdzają liczne rany gryzione i drapane na mojej ręce ale udało się a to najważniejsze bo i Poli lepiej się chodzi i ja mniej odczuwam każde jej przejście po mnie bo pazury nie wbijają mi się w ciało.
Kolejną dobrą wiadomością jest to , że wczoraj byłam na pierwszym szczepieniu. Nadal mam mnóstwo wątpliwości co do szczepionek na Covid 19 bo tak na chłopski rozum wziąć do tej pory badania nad szczepionkami trwały lata poparte badaniami i testami na ochotnikach zanim uzyskały certyfikat i zostały dopuszczone do użytku a tu przez kilka miesięcy opracowali szczepionkę i postanowili przetestować ją na milionach ludzi czyli darmowych ochotnikach. Wniosek nasuwa się jeden - Covid 19 istniał dużo, dużo wcześniej zanim wybuchła pandemia i badania nad nim trwały też dużo wcześniej a wirus wymknął się z pod kontroli i stąd pandemia. Nie szczepiłabym się tak szybko ale wiem , że w życiu jeszcze nie raz będę zmuszona poddać się zabiegowi chirurgicznemu w związku z moimi schorzeniami a szczepienie na Covid 19 będzie warunkiem dopuszczenia do zabiegu. Rząd robi wszystko by zmusić ludzi do zaszczepienia się. Niby nie jest to obowiązkowe ale jak się nie zaszczepisz to ograniczą ci wiele rzeczy. Mam koleżankę z którą chodziłyśmy razem do podstawówki. W tym roku dostała udaru mózgu . N szczęście w porę wykryty nie miał tak tragicznych skutków jak u mojego taty ale koleżanka musi przejść jakiś zabieg kardiologiczny. Niestety do puki się nie zaszczepi na Covid 19 zabiegu nie przeprowadzą. Tak jak kiedyś wymogiem było szczepienie na żółtaczkę tak teraz musi być szczepienie covidowe.
Na szczęście zniosłam je w miarę dobrze. Po szczepieniu posiedziałam jeszcze z 20 minut w przychodni . Nic się nie działo więc postanowiłam wrócić do domu. Pierwsze co zauważyłam to ogarniające mnie uczucie zmęczenia. Do przystanku szłam wlekąc noga za nogą bo każdy krok był dla mnie dużym wysiłkiem. Po powrocie do domu jakoś przetrwałam do końca dnia a wieczorem zaczęło robić mi się zimno i łapały mnie dreszcze oraz zaczęła mnie boleć ręka w miejscu szczepienia jakby ktoś walnął mnie pięścią w ramie . Nie miałam temperatury ale wzięłam paracetamol i poszłam spać.
Dziś czuję się w miarę dobrze. Wprawdzie ręka nadal mnie trochę boli ale nie jest źle. Kolejne szczepienie mam wyznaczone na 7.07.
Wg mnie to dobrze jak zaszczepiony ma jakieś objawy, bo wiadomo ,ze jest reakcja organizmu na szczepionkę, a ci co nic nie odczuwają to moga byc w tej grupie na których szczepionka nie działa.
Za dobre samopoczucie i dzisiaj
Mizianki dla Polusi
Ewa L. pisze:mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Witamy , witamy!
Jesteśmy, żyjemy i jakoś nam leci. Jak to w życiu bywa raz pod górkę a raz z górki ale ciągle do przodu.
To prawda ostatnio nie mam siły i czasu na nic. Wykańcza mnie praca fizycznie i psychicznie bo ludzie są naprawdę niereformowalni. Dziś zaczął się kolejny długi weekend co dla niektórych więc szaleństwo zakupowe trwało od zeszłego tygodnia. Już nie mogę się doczekać kochanego urlopu który zaczynam od 28 czerwca.
Z dobrych wiadomości - udało mi się w poniedziałek odpazurzyć Polę. Oczywiście nie obyło się bez walki co potwierdzają liczne rany gryzione i drapane na mojej ręce ale udało się a to najważniejsze bo i Poli lepiej się chodzi i ja mniej odczuwam każde jej przejście po mnie bo pazury nie wbijają mi się w ciało.
Kolejną dobrą wiadomością jest to , że wczoraj byłam na pierwszym szczepieniu. Nadal mam mnóstwo wątpliwości co do szczepionek na Covid 19 bo tak na chłopski rozum wziąć do tej pory badania nad szczepionkami trwały lata poparte badaniami i testami na ochotnikach zanim uzyskały certyfikat i zostały dopuszczone do użytku a tu przez kilka miesięcy opracowali szczepionkę i postanowili przetestować ją na milionach ludzi czyli darmowych ochotnikach. Wniosek nasuwa się jeden - Covid 19 istniał dużo, dużo wcześniej zanim wybuchła pandemia i badania nad nim trwały też dużo wcześniej a wirus wymknął się z pod kontroli i stąd pandemia. Nie szczepiłabym się tak szybko ale wiem , że w życiu jeszcze nie raz będę zmuszona poddać się zabiegowi chirurgicznemu w związku z moimi schorzeniami a szczepienie na Covid 19 będzie warunkiem dopuszczenia do zabiegu. Rząd robi wszystko by zmusić ludzi do zaszczepienia się. Niby nie jest to obowiązkowe ale jak się nie zaszczepisz to ograniczą ci wiele rzeczy. Mam koleżankę z którą chodziłyśmy razem do podstawówki. W tym roku dostała udaru mózgu . N szczęście w porę wykryty nie miał tak tragicznych skutków jak u mojego taty ale koleżanka musi przejść jakiś zabieg kardiologiczny. Niestety do puki się nie zaszczepi na Covid 19 zabiegu nie przeprowadzą. Tak jak kiedyś wymogiem było szczepienie na żółtaczkę tak teraz musi być szczepienie covidowe.
Na szczęście zniosłam je w miarę dobrze. Po szczepieniu posiedziałam jeszcze z 20 minut w przychodni . Nic się nie działo więc postanowiłam wrócić do domu. Pierwsze co zauważyłam to ogarniające mnie uczucie zmęczenia. Do przystanku szłam wlekąc noga za nogą bo każdy krok był dla mnie dużym wysiłkiem. Po powrocie do domu jakoś przetrwałam do końca dnia a wieczorem zaczęło robić mi się zimno i łapały mnie dreszcze oraz zaczęła mnie boleć ręka w miejscu szczepienia jakby ktoś walnął mnie pięścią w ramie . Nie miałam temperatury ale wzięłam paracetamol i poszłam spać.
Dziś czuję się w miarę dobrze. Wprawdzie ręka nadal mnie trochę boli ale nie jest źle. Kolejne szczepienie mam wyznaczone na 7.07.
Wg mnie to dobrze jak zaszczepiony ma jakieś objawy, bo wiadomo ,ze jest reakcja organizmu na szczepionkę, a ci co nic nie odczuwają to moga byc w tej grupie na których szczepionka nie działa.
Za dobre samopoczucie i dzisiaj
Mizianki dla Polusi
Dobrze prawisz . Też słyszałam , że im gorzej się przechodzi tym lepiej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Drrr i 140 gości