ewkkrem pisze:Ejże, pewnie wielu z nas dowiedziało się o sobie niemiłych rzeczy
.
Mnie, cały czas intryguje zdjęcie z Twojego podpisu. Miałeś takiego szkraba? Mnie się udało, dawno dawno temu, w 1995 roku, podobnego odchować mimo zerowej wiedzy o kotach (i o kociętach).
Pozdrawiam.
Dowiedziałem się tyle rzeczy że zdążyłem przywyknąć
https://www.youtube.com/watch?v=7RVmnW-paoMAle nie o tym.
Tego malucha to akurat ja nie karmiłem.
Ale akcja była niesamowita. A zaczęło się od Walnego Zebrania w mojej spółdzielni mieszkaniowej, potem Poker71 z rozwianym włosem, panika i szukanie mleka dla jednodniowego kociaka, szaleńcza jazda w niesamowitej burzy obwodnicą trójmiejską, wszyscy stali tak lało, nie wiedziałem że taki może być krótki przejazd z Redy , Seja miała mleczko dla malucha i zgodziła się go zatrzymać. No i tak uratowano malutką Gagę. Jak podrosła trafiła do domu stałego
Odchowanie takiego maluch nie łat łatwe.No i zabiera sporo czasu i to karmienie w krótkich odstępach czasu.
I ze smutkiem przyznam że nie zawsze się udaje.