Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Zdecydowanie najlepiej i najszybciej jest podać tabletkę do gardziołka. Ferdek tak dostał przed chwilą. Poszło błyskawicznie. Za dwa tygodnie powtórka. Wyzwaniem jednak będzie podcięcie mu pazurków. Nie dzisiaj, bo na razie stresu mu wystarczy.
Skrzydlaci podopieczni nakarmieni, czarnuszek też. Tym razem wylizał miskę Miał mięso, tackę i suchą karmę. Do Kulek pojadę zdecydowanie później, bo mam umówione szczepienie. Kupiłam paracetamol na wszelki wypadek, ale mam nadzieję, że nie odchoruję tego.
ewar pisze:Już jestem pierwszy raz zaszczepiona ( Pfizer) i następne mam 14 maja. Nic nie czułam, nic mnie nie boli ( odpukać!!!). Kupiłam paracetamol na wszelki wypadek i mam nadzieję, że się zmarnuje U Kulek byłam, ale późno i ktoś im dał kolorowych chrupek. Oczywiście dałam swoje, trochę mokrej karmy i widziałam tylko kocią mamę, która przyszła do misek koło kociego domku. Jutro już będzie wyjazd o zwykłej porze, chociaż koleżance jej kolega lekarz nakazał trzy dni maksymalnego odpoczynku, zadzwoniła, aby mi o tym powiedzieć. Zobaczymy, co będzie. W tym samym prawie czasie były szczepione moje dwie koleżanki i siostra. Wszystkie Pfizerem. Bardzo się cieszę, zawsze to bezpieczniej, chociaż i tak będę nadal nosiła maseczkę, myła ręce, trzymała dystans...itd.
ewar pisze:Gosia, zdaję sobie sprawę, że szczepionka pomaga, ale nie zamierzam lekceważyć zagrożenia. Nadal będę się pilnować, maska, dystans, mycie rąk...itd. Na razie boli mnie ręka, oby tylko tyle było skutków ubocznych. Podobno drugie szczepienie jest gorsze. Wyjścia jednak nie ma, prawda?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 61 gości