» Wto kwi 06, 2021 7:05
Dokocenie i co dalej...aby się dogadały
Witam, mam w domu dwuletniego, niewychodzącego kocurka. Postanowiłam przygarnąć bezdomnego kota, który błąkał się w okolicy. Dziś mija dwa tygodnie, jak nowy domownik jest u mnie w mieszkaniu. Stosowałam się do wskazówek znalezionych w Internecie. Izolowałam, wymieniałam zapachy, karmiłam z obu stron drzwi i było ok. Nawet przy uchylonych drzwiach koty nie syczały na siebie. Kiedy koty zaczęły przebywać zamiennie w swoich pokojach zaczął się koszmar. Rezydent od kilku dni strasznie miauczy, drapie w drzwi do pokoju, w którym przebywa nowy. Myślałam, że może z ciekawości, ale kiedy go wypuściłam, odrazu rzucił się na nowego. Nie doszło do bójki, bo szybko zareagowałam i go zabrałam. Nie wiem, co robić dalej... czy cofnąć się do etapu, kiedy koty się nie widziały ? Czy może ponownie wypuścić je razem i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja? Obawiam się momentu, kiedy koty rzucą się na siebie, a ja nie dam rady ich rozdzielić i któremuś stanie się krzywda. Dodam, że mam w domu również psa, który nie miał problemu z akceptacją kotów. Rezydent trafił do mnie dwa lata temu i jedyne zwierzę, z jakim miał kontakt od tego czasu, to właśnie mój pies.