Omne trikotum perfectum. Trzy lata z Bezią :)

[jolabuk5]

A teraz na wesoło...
Była taka piosenka...
Nie wszystko, co poniżej, jest oparte na naszych własnych faktach, na szczęście!

Kto po meblach biegał, skakał?
Kto kanapę nową drapał?
Kto, no powiedz: kto?
Kto z kompletu rozbił szklankę?
Zamiast barfa zjadł śmietankę?
Kto, no powiedz, kto!

Tak bardzo Ci dogadzam,
A Ty często wnerwiasz mnie!
Tak bardzo ci dogadzam,
Ale przecież kocham, kocham Cię!

Kto pazury wbił znienacka
W zdjęcie ślubne wujka Wacka?
Kto, no powiedz: kto?
Kto zaplątał łapkę w siatkę
Strasząc wrzaskiem swym sąsiadkę?
Kto? No powiedz, kto!

Tak bardzo...

Kto w dywanie wygryzł dziurę,
Bawił się żelazka sznurem?
Kto? No powiedz: kto?
Kto mi zlizał masło z bułki
I pozrzucał kwiatki z półki?
Kto? No powiedz, kto!

Tak bardzo...

Kto poplątał motek przędzy
Pogryzł zwitek mych pieniędzy?
Kto, no powiedz kto?
Kto miaukolił tuż przed świtem,
Włażąc mi na głowę przy tem?
Kto? No powiedz, kto!

Tak bardzo Cię rozpieszczam,
A Ty chyba masz to gdzieś...
Tak bardzo Cię rozpieszczam,
Ale wiem że kochasz, kochasz mnie!

O, znam piosenkę! Fajny tekst ułożyłaś, będę nucić

[Nul]

I Bezia w forsycji. Ona zawsze pcha lapkę do wody - nie daj Boże zostawić gdzieś haerbatę z torebka albo z większymi liścmi typu kawałki mięty... To znaczy nic się nie stanie, tylko okolica będzie zachlapana To samo, kiedy się chce ukorzenić coś w wodzie... Trzeba chować przed Bezinymi łapkami Ale taką wodną kocią zabawką z zooplusa się zbytnio nie bawiła!

Nie ma już wazonu z forsycją... Tłuścioch przylazł i się nie zmieścił między wazonem a ścianą. Zalał pół kuchni.
A ja go zawsze chwaliłam, że chodzi jak baletnica, nigdy nic nie zrzucił.
Wazonu mi nie szkoda, ale spadając, a ciężki był, porobił jeszcze dodatkowe zniszczenia, no i to zalanie.
Wrrrrr.

Jutro go zabieram na bieganie. Nie wazon. Kota. Albo mu każę brzuszki robić.

A forsycja wylądowała w zlewie, w garnku Niech sobie radzi!

[jolabuk5]

Ja już dawno nie trzymam w domu NIC w wazonie. Nie to, żeby koty jakoś się szczególnie interesowały, ale potrafią przypadkiem wywalić nawet kubek z herbata, tym bardziej wazon.
Dobrze, że znalazłaś jakieś bezpieczne miejsce dla forsycji, tak ładnie zakwitła

[Nul]

Zakwitnięta to była u mir.ki, u mnie jeszcze nie

Idę wkleić chyba 31 zwrotek. O państwach... Trzeba się pośmiać...

[jolabuk5]

Aj, rzeczywiście, podobne były. No nic, może jeszcze zakwitnie
Idę czytać wierszyk

[Nul]

Teraz stoi w garnku na podłodze

Ten wazon od dawna stał na tej szafce i było OK. Koty przeskakiwały nad nim albo jakoś szły bokiem. A tym razem... Feliś chciał sobie iśc srawdzoną trasą, a tu na drodze wyrosła mu... forsycja! Nie wiem, jak on to zrobił, ze to spadło
Ale się naklęłam sprzątając szkło i wodę... Oczywiście Koty uciekły, bo hałas no i te moje przekleństwa
Trochę się podłoga w kuchni umyła nadprogramowo

[jolabuk5]

No to już nie masz wazonu. Tak jak ja
Ciekawe, czy forsycja w garnku zakwitnie

[mir.ka]

No to już nie masz wazonu. Tak jak ja
Ciekawe, czy forsycja w garnku zakwitnie

jej wszystko jedno
moja stoi w kuchni pod sufitem, nawet Daisy tam nie wskoczy...chyba

[Nul]

Właśnie zobaczyłam wazon na jednym kocim bazarku Ale nie kupię

[jolabuk5]

Pewnie, po co Ci sprzątanie skorup?

[Nul]

[Nul]

„Wozy kolorowe” pojechały do wątku wierszowego
Dzień bez przeróbki dniem straconym???

[jolabuk5]

Wozy... bardzo fajne, akurat mi pasowały, bo byłam unieruchomiona przez 2 miziaki, domagające się czesania/drapania.

[Nul]

Jeszcze mogło być tak:
Mruczą koty kolorowe...

A dzisiaj słońce u nas, ale wciąż chłodno. Bezia okupuje otwarte kuchenne okno, bo gołębie zwabione ziarnem okupują podwórko... A zatem chłód będzie również w komnatach naszych... A pracę dzisiaj siedzącą mam...

Nie wiem, czy Feliś chory, czy po prostu zobaczył, że siadłam do komputera i dlatego nie miauczy, że chce wyjść...
Oby to drugie!

Z tymi zwrotami Bajki to zaczęłam myśleć, że jest tak, że niektóre drobne kawałeczki jej coś podrażniają - wczoraj na śniadanie była zupka Cosmy i tam są takie mini strzępeczki mięsa - i był zwrot, poodbnie jak kiedyś po innej karmie zupowej, Porównam jeszcze składy, może czegoś nie toleruje, ale jakoś mi się ta konsystencja skojarzyła...

Ooo, Feliś miauczy pod drzwiami!!!!!!! Super! dawno mnie tak jojczenie Felisiowe nie ucieszyło jak teraz chyba telepatycznie wiedział, o czym piszę

Słonecznego dnia!

[jolabuk5]

I co, wyprowadziłaś Felisia na spacer?