» Czw sty 21, 2021 0:50
Re: Gryzelda Polusia zaprasza po raz 50 Zuzia [*] za TM :(
Byłam i wszystko załatwiłam. Pogoda dziś u nas nie bardzo bo po ostatnich mroźnych dniach i nocach nawet do -21*C i opadach śniegu dziś było na plusie i do tego bardzo wilgotne powietrze . Postanowiłam , że nie będę ryzykować złamania ręki czy nogi ślizgając się w stopniałej po śniegowej brei i zafundowałam sobie taksówkę w jedną i druga stronę. Dzięki temu oszczędziłam mnóstwo czasu a cenowo też nie wyszło jakoś kosmicznie. Wyjechałam z domu o 13,45 bo nie wiedziałam ile mi czasu zajmie dojazd. Trafiłam na bardzo fajnego i miłego kierowcę z którym się umówiłam na powrotny kurs. Miałam mu dać znać jak tylko będzie po wizycie to przyjedzie i wrócę do domu. W przychodni byłam już o 14,05. Na szczęście nie było nikogo w rejestracji ale i tak musiałam chwilę zaczekać na założenie karty i wszelkie formalności. Lekarz miał być od 15. Poczekałam z pół godziny przed gabinetem i o 14,45 już przyszedł lekarz. Chwilę posiedział w gabinecie , poszedł do WC i o 14,52 zaprosił mnie do gabinetu. Lekarz był raczej bucowaty i małomówny. Zapytał tylko od kiedy jestem zdolna do pracy i wpisał w kartę i sam zadając mi pytania uzupełniał kwestionariusz. Pytał na co się leczę i jakie leki biorę oraz przebyte operacje , wzrost i wagę. Oddał mi papiery i już o 15,05 byłam wolna. Po wyjściu z gabinetu wysłałam smsa do kierowcy , że już jestem wolna na co odpisał , że za 10 min będzie więc na spokojnie poszłam jeszcze do łazienki, ubrałam się i schodząc na dół bo byłam na pierwszym piętrze zobaczyłam tłum ok 10 osób stojących w kolejce do rejestracji którzy też przyszli na badania okresowe. Droga powrotna zajęła nam trochę więcej czasu bo zaczęły się godziny szczytu i korki ale i tak o 15,40 byłam już w sklepie żeby oddać te papierzyska i mieć z głowy te całe badania. Zrobiłam jeszcze drobne zakupy i praktycznie przed 16 byłam już w domu.
