Tak jak wspomniałam, byliśmy wczoraj z Daisy na szczepieniu. Dobrze, ze trochę sie poprawiło i mrozu było tylko kilka stopni, ale i tak okryłam kontenerek kocykiem , żeby Daisy było cieplej. Całą drogę był płacz, a przecież powinno jej się podobać, bo ją ciągnie na zewnątrz.
U weta najpierw był przegląd i badanie kota, czy jej nic nie dolega, żeby można było się szczepić. Na szczęście ją mozna osłuchać, bo jedynie Tofik mruczy cały czas podczas badania, Daisy trochę się stresuje, ale nie tak jak Elenka. Od ubiegłego roku Daisy trochę przytyła, całe 100 g

, albo była akurat po jedzeniu, suchego, bo mokre było dopiero po powrocie. Aktualna waga kota to 3,40 kg

Kupiłam im w lecznicy smaczki Brit, takie jak małe kiełbaski, ale tylko Tofik jadł i to rozdrobnione widelcem, ale zjadł na raz całą 80g, bo przecież musiał dokończyć po dziewczynach.