Duża pewnie by z chęcia się wyrwała. Ale Ofelko, my jej nie puscimy Wiesz ile to obowiazkooff przy 4 kotkie w domu? Kto pomizia? Kto jedzonko da? Kuwetki zrobi? No dobra... kuwetki to nam Duzy robi, nie Duza. Ale wszak machina do miziania musi byc w domu
Pixie. To zrobiajcie se wakacyje i przytuptajcie do mie wy koty z dużą razem. Mamy dużo mniejsca i balkonu też. I nawet zapasowa kuwetku sie znajdnie. Ksiazniczka ofelja gościnna.
A fu! Ruszać sie z domu? Kto to widział! Ofelku my nie lubimy jeździć samochodami Pociongami tez nie Coco to by na zawal zeszla jak nic... to nie na jej nerwy Ciociu
Dam sam. Póki co jest grzeczny. Początkowo trochę miauczal. Ale jedziemy już prawie gidzinke i jest cisza. Położył się w transporterku i jest cicho. Oby tak dalej.
Niestety gra nie warta świeczki. Operacja nie daje gwarancji. Wręcz doktor odradza w jego sytuacji bo jest duże prawdopodobieństwo że po rostu za jakiś czas będzie powtórka. Bo to na nowo zarośnie.
On by swojego kota w tej sytuacji nie operował. Drugie oko jest sprawne A to pierwsze widzi na nie ale tak jak by przez worek foliowy.
Zalecenia "Możliwe jest podjęcie próby rozdzielenia zrostów, ale istnieje znaczne ryzyko ponownych zrostów. Zabieg nie jest rekomendowany w tym przypadku (kot sobie doskonale radzi, nie odczuwa dyskomfortu, nie ma żadnych objawów okulistycznych)