» Pon lis 16, 2020 22:26
koty same w domu , jakas rada?
Witam wszystkich , jestem nowa na tym forum , wiec na poczatek troche o sobie i swojej gromadce. Ano przez cale moje zycie nie moglam sie zdecydowac ,zeby miec jakies zywe stworzenie i nie dlatego ,ze nie lubie ich , lubie , kocham i to bardzo. Problem polegal , ze moje zycie prywatne i zawodowe zmuszalo mnie do ciaglego przemieszczania sie po swiecie a to napewno by nie sluzylo zwierzakowi. Wiec nic sie nie zapowiadalo ,ze cos sie zmieni w tym temacie a tu bummm ,kiedy bylam w PL stalo sie. Moj sasiad dokarmial dzika kotke a ona po paru dniach przyprowadzila malenstwa i o dziwo bardziej przypadl im do gustu moj nieskoszony trawnik. Po paru tygodniach znika kotka-matka a mi zostawia kociaki całe trzy sztuki. Nie moglam je zatrzymac tak jak pisalam ,ze ciagle w rozjazdach ale tez nikt nie chcial je wziac.Dorosly syn mowi ,ze jakos poradzimy , ze jak mnie nie bedzie , to on bedzie przeprowadzac sie do mojego domu i je pilnowac. No i tak zostaly u mnie trzy male kotki Miśka, Pola i Mała. A teraz do miritum , kiedy ja wracam do kraju to moge siedziec 24h ale syn musi pracowac i zostawia ich na 8h codzinnie. Koty maja swobodne wchodzenie i wychodzenie do domu po przez swoje specjalne okienko z klapka. I stad moje pytanie co jest dla kotow lepsze , bezpieczniejsze , pozwolic pod czas nieobecnosci syna do calego domu , czy lepiej ograniczyc do jednego- dwoch pomieszczen. Chodzi o to ,ze zanim dotra do salonu lub piętra , przechodza na dole przez kilka pomieszczen , ktore malo interesujace dla nich, z kolei salon gdzie mnostwo roznych rzeczy, jest przez nich bardziej uwielbiany, z dostepem do kuchni. I napewno one by wolaly miec dostep wszedzie ale ja musze myslec o ich bezpieczenstwie.Nie wiem co mogly by zrobic sobie ale salon , kuchnia , jadalnia sporo wiecej ma urzadzen , mebli , roznych gadzetow , ozdob , no sami wiecie , wiecej potencjalnych niebezpieczenstw. Nie chcemy ich trzymac przez 8 h tylko w piwnice ale czy myslicie ,ze tak bedzie bezpieczniej ? A moze nic sie nie stanie jak beda sobie chadzac po calym domu? tylko czy duze przestrzenie nie beda ich zachecac do psot? kiedy my w domu , to nie zauwazylam ,zeby cos sknocily. Bawia sie , biegaja , walcza ze soba , gonia sie po calym domu, przybiegaja polasic sie i dalej soba zajmuja sie i nic zlego sie nie dzialo, no ale czuja i widza obecnosc opiekuna . Moze ktos mi poradzi jak to z glowa zrobic?