Pan Bykowy się byczy
A tak na serio, czy to ok, że kot właściwie cały czas leży w legowisku? Nie zawsze śpi, sporo patrzy, gdy jest glaskany lub czesany dużo barankuje, ugniata, cieszy się i wtedy się ożywia. A poza tym wychodzi tylko do kuwety i czasami do miski, zależy co kuchnia serwuje. Do BARFa nie trzeba go namawiać
Ogólnie je, pije i wszystko jest chyba dobrze.
Czytałam, że niektóre koty tak robią, jakby odsypiały bezdomność.
Nie chce go wlec do weta, bo raz, że we wtorek ma kontrolę, a dwa, że on się strasznie boi. Ostatnio w drodze do weta, u weta i w drodze powrotnej cały czas robił kupy. A wczoraj, gdy musiałam go wyjąć na chwilę z legowiska (pobrudził kałem kocyk) tak się przestraszył, że aż się zesikał biedak.
Misia się nim mało interesuje, on nią zupełnie. Nie podchodzi nawet do otwartych drzwi kennela. Dziś, gdy miał te drzwi otwarte, Misia pierwszy raz do niego podeszła, nawet łebek włożyła, powąchała i sobie poszła.