Kochani my nigdzie nie wychodzimy trzymamy reżim !!! odkąd zachorowałam ja nikt do domu nie wejdzie nawet kurier w masce wcześniej też nie wpuszczam
Każda paczka opsikana spirytusem i na kwarantannie, teraz koleżanki sąsiadki wieszają wszystko na klamce albo na wycieczkę...
Smaku nie mam pod tym kątem że od ibuprofenu załatwiam się z żółcią biorę leki, wiecie przecież że jestem po chemii i mam powiększoną i stłuszczoną wątrobę przez całą chemię i po miałam prawdziwe biegunki ....smak jako taki że kwaśne słodkie itp wszystko mamy węch też sprawdzam non stop znam te wszystkie objawy nie kaszlemy i nie mamy duszności !!!! Są przecież para grypy grupa A i i milion innych. Konsultowałam to z dr rodzinną 2 razy wypisała leki i każe obserwować i jak coś dzwonić na pogotowie albo do niej ...
Sąsiadka z którą na szczęście nie mam od dawna kontaktu bo z nikim nie mam ma do tej pory Covid nikt się nią po pozytywnym teście nie kontaktował ani z rodziną nikt o żadnej kwarantannie nie mówił chociaż ona to wie i siedzieli miesiąc z dziećmi ale inni z rodziny też mają ponoć myśleli że zwykle przeziębienie i chodzili do pracy itp...
To co o takich mówić ? Dzielnicowa mówi że pełno z Covidem łazi po zakupy nawet to o czym mówić .
2 lata temu mieliśmy grypę i dla mnie trwała 2 miesiące powikłaniem była ropa w zatokach i zapalenie okostnej. Wtedy też się izolowaliśmy. Jak po pierwszej chemii mamę na onkologii facet zaraził krztuścem a ona mnie a ja ojca się izolowaliśmy a ja mało nie umarłam ...
O Covidzie wiem wszystko oglądam programy medyczne czytam artykuły nie pasują nasze objawy do tej choroby nie daj Boże!
Mam nerwicę lękową i każde "pocieszenie" prędzej mnie wpędzi do grobu bo mam napadową tachykardię
