Mocz pobieram bezpośrednio do jałowego pojemnika, ze środkowego strumienia. Wydaje mi się, że Ph, obniżyło sie po urinowecie. Kot sika na stojąco, nie kuca (mamy kuwetę z wejściem od góry) i zaczyna sikać podczas kopania. A i ma zaczerwienione ujście cewki. Właśnie złapałam mocz do pojemniczka kontrolnego, na początku jak zaczął pic dużo wody był prawie bez koloru, teraz na oko robi sie bardziej pomarańczowy , nie wiem czy to erytrocyty czy ornipural daje taki efekt - tak było u mojej suczki, gdy dostawała ornipural do tego identycznie mętny... u niej nie było pozytywnego działania ornipuralu. Z kałem raczej nie traci, oglądam za każdym razem i nie widać.
U kota pojawiają się małe sine plamki wskazujące na skazę krwotoczną, max 1-2 dziennie.
Ostatnie godziny spędzam szukając przyczyny powstania "rumienia" na wysokości węzłów chłonnych podkolanowych i to go boli - być może jest to zapalenie węzłów chłonnych? (tylko ze węzły są niepowiększone) albo może rumień odkleszczowy. Postaram się zrobić zdjęcie jak to wygląda.
Diagnozy 100% nie mamy Dr. Łukaszewska sugeruje przewlekłą białaczkę szpikową lub anemie immunohemolityczną (ze względu, że wcześniej steryd zadziałał). Biopsje śledziony zaleciła, której ze względu na stan kota nie możemy zrobić... ale moim zdaniem hemolize wywołuje stan zapalny, białaczka zakaźna to choroba podstawowa.
U Lili hemoliza zaczęła się po zarażeniu kalciwirozą - zaraziła się od Tosi, Tosia zaraziła się na kontrolnych badaniach u wet, ale zwalczyła chorobę, Lili nie reagowała na antybiotyki, nie miała śledziony + zaawansowana niewydolność nerek, miała transfuzję i tak jak u Romeo zaraz wszystko spadło, walczyliśmy, ale się nieudało. Tosia z tęsknoty za Lili odeszła równiutki miesiąc później też przez hemolizę i utratę krwi, zabił ją i krwotok z jelit choć pod koniec już opanowany, brak krwi w banku, pojechaliśmy na Śląsk i umarła w czasie przygotowania do transfuzji. Dziewczyny niedostawały sterydów tylko antybiotyki i lek zwiększający odporność. Tosia (felv+, miała spory brak kwasu foliowego, i niedoczynność tarczy, która podobno u kotów niewystępuje) Tosia jadła żwirek z kuwety, Juleczka jadła ziemie (felv+, anemia, odeszła w wyniku silnego ataku padaczko-podobnego), Romeo tynk ... Tylko Lili nie miała takich objawów z jedzeniem dziwnych rzeczy, nie miała braków żelaza, a jak było z resztą - nie wiem.
Chciałam znowu podawać doksycykline, ale dr Hildebrand odradził ze względu na wątrobę. Poprzednio unormowała go właśnie doksycyklina + steryd. Jeśli to coś odkleszczowego niszczy krew to tylko doxy zadziała.
W wetlabie powiedzieli, że ze względu na hemolizę w próbce nie gwarantują poprawnych wyników ... (wątrobowe mogą być zawyżone) - tyle krwi i wszystko na marne.
Mam nadzieje, że chociaż hemoliza nie fałszuje PCR, test na mykoplazmy hemotropowe vetlab posłał do idexxu i wyszły ujemnie. Zostaje jeszcze kwestia innych chorób odkleszczowych - niezbadane.
Wczoraj wieczorem utrzymująca się gorączka - po biovetalginie kot odzyskał siły i odzyskał kolory, ale nie na długo. Biovetalgin mieliśmy podać w przypadku niespadającej gorączki, niestety przeciwskazaniem są choroby układu krwionośnego, małopłytkowość
i powoduje zahamowanie szpiku
Wieczorem miał znowu przeczulice skóry.
Mamy przygotowanego, przebadanego kota na dawce świeżej krwi, chcemy odwirować krew podać koncentrat i płytki czy to dobry pomysł? Może lepiej pełną.
Romeo teraz pije dużo wody, wcześniej prawie w ogóle i może to nam fałszowało wyniki czerwonokrwinkowe.
... A bakterie z krwi przedostające sie do pęcherza poprzez mikrokrwawienia ? może tedy droga?
I jeszcze do tego okolice gruczołów odbytowych zaczerwienione, gruczoły były wypełnione, teraz mamy przykładać szałwie i chyba pomaga.