(6) 2020 Mamo... kociokwik.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 13, 2020 21:31 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Jezeli ma trudności z wskoczeniem wyzej to jej pomagaj, ma juz swoje lata i lepiej zeby na sile nie wskakiwała.
Moja Kozunia taki skok przypłaciła wizytą u weterynarza, tak sie poobijała ze chodzić nie mogła poprawnie a przy dotyku boku darła się z bólu.Vet kazał uważać jak wskakuje na łóżko- do tego ma nadwagę 7kg a jest mała.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19582
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pt paź 16, 2020 19:43 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Wprawdzie cisza w wątku, ale napiszę. Dzisiaj byłam z Notką u wet. Kontaktowałam się z dr w poniedziałek, sugerowała wizytę w przyszłym tygodniu, no ale wyprosiłam dzisiaj. Obawiałam się, ze po 2 tygodniach biegunki, z krótkimi przerwami, kota może być odwodniona, a to już może mieć swoje konsekwencje.
I jest odwodniona. Krew tak gęsta, że poleciała kropla, a potem to już się zrobił skrzep. W ruch poszła druga łapka, ale było bardzo ciężko. Notka mocowała sie kilka minut z dr zanim poległa w tej walce na łapki. Udało się pobrać krew.W czasie pobierania Notka szarpała się w torbie próbując się uwolnić, obsikała mnie, pogryzła, opluła wet. Potem było oglądanie ucha. Wet zaglądała głęboko - jej słowa - Notka nie wykazywała żadnych reakcji bólowych (oprócz wkurwienia ), ale i tak wet twierdzi, że wprawdzie ona nic nie widzi w uchu, ale może się głębiej rozwijać guz czy polip, który uciska i daje objawy neurologiczne. Potem w ruch poszło oglądanie pupy i gruczołów - były średnio przytkane, a pupa w jednym miejscu czerwona i widocznie notkę bolało, ale wet uznała, ze nie będziemy niczym smarować, bo się sama wygoi. I na koniec badanie brzuszka - nie boli, ale zgazowane jelitka są. Wet dała na biegunkę probiotyk. Potem kroplówka z ornipuralem.
Generalnie jest hipoteza, że ten atak dziwny był z odwodnienia, spadku glukozy (długi czas bez jedzenia). Równie istotną jest hipoteza, zę to mikro ataki padaczkowe, bo mogą się tak manifestować i ze te ataki też moga mieć tło metaboliczne, stresowe, ale również zmian w centralnym układzie nerwowym (guz).
Wet dała kroplówkę z ornipuralem - żałuję bardzo, ze odmówiła podania witamin z grupy B. Powiedziała, ze jedno podanie nie ma kompletnie znaczenia.
Za tydzień kontrola i kroplowka. I mam się umawiać na konsultację u neurologa.
Nie dała podstaw do tego, żebym się mogła poczuć spokojna.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob paź 17, 2020 2:39 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Ważne, że diagnozujesz. Oby się wszystko dobrze ułożyło :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 17, 2020 23:17 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Pojechalam do Olsztyna. Mam nadzieje, ze feromony w kontakcie pomofa Notce przetrwac do jutra w nocy.
Ryzyko zycia zwiazane z moja mozliwoscia zlapania koronawirusa jest duzo wieksze niz przecietnego czlowieka, z powodu pracy i koniecznosci dojazdow metrem i kolejka, gdzie jest jak jest.
Ryzyko zycia brata zwiazane z nie przyjechaniem do niego jest dokladnie takie samo jak ryzyko powyzej.
Wybor jaki jest, jaki mam, sami mozecie ocenic.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon paź 19, 2020 9:57 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

W wynikach obnizony poziom wit B12, nadmiar elektrolitów - sód, potas, chlorki. To z głównych nieprawidłowości. Wiele z nich wskazuje na odwodnienie. Oby to się wyrównało wszystko.
Byłam od soboty popołudnia do wczoraj w nocy w Olsztynie, jak wróciłam Notunia z wyraźnie przekrzywionym łebkiem. I głodna. W czwartek idziemy na kroplówkę, nie wiem, czy nie powinnyśmy wcześniej, ale wet nic nie pisała o przyśpieszeniu wizyty.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon paź 19, 2020 13:00 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Życzę dużo zdrowia, kociastym - ze szczególnym uwzględnieniem Notki - i Tobie :)

milu

 
Posty: 3882
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2020 9:45 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Dziękuję :1luvu:
Kolacja - kurczak i troche karkówki.
Efekt - Nutka: biegunka, Notka: biegunka.
Pobiegłam dzisiaj do sklepu po indyka - zapomniałam o godzinach dla seniorów, ale pani zajęta przy kasie mnie wpuściła. To ten sklep, w którym ja im nieustająco zwracam na rózne rzeczy uwagę, więc obsługa dzisiaj, będąca na sklepie, wykorzystała fakt złamania przeze mnie przepisów (ufff, nie zareagowali od razu i się wystraszyłam, że wyglądam na seniora) - uprzejmie przeprosiłam i obiecałam, ze to się nie powtórzy. Dobrze, że wzięłam mięso dla kotów.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw paź 22, 2020 21:39 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Co u kocić? biegunka minęła ?
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19582
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw paź 22, 2020 22:16 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

meg11 pisze:Co u kocić? biegunka minęła ?

dzięki, ze pytasz :1luvu:
Właściwie lawirujemy na krawędzi kupy normalnej i kleksowej biegunki, choć po incydencie z wieprzowiną jest cisza. qpa miękka, ale nie rozwolnienie.
Dzisiaj wizyta u wet i pierwsza dawka wit b12 - szkoda, naprawdę szkoda, ze wet nie dała jej pierwszej już tydzien temu. Bo jest ich w sumie 6, podawanych co tydzień, potem po tygodniu kontrola krwi i jeśli poziom wir b12 będzie jeszcze ponizej normy to kolejne trzy dawki w odstępie 2 tygodni.
Poprosiłam, lekko zasugerowałam suplementację także innych witamin z grupy B (np b1), ale wet nie widzi potrzeby. Do kroplówki dostała tez ornipural. Za tydzień znowu wizyta , kroplówka i leki.
A Notka się stresuje, mega się stresuje. Wczoraj się bardzo ucieszyłam, bo pierwszy raz od dawna zapolowała na piorko i dumna niosła je w zębach. A dzisiaj, teraz wieczorem znowu smutna, zero zainteresowania zabawą, tylko głaskanie.. a szykuje nam się sporo wizyt i to w krótkich odstępach czasu. O kosztach nie wspomnę - kroplowka z wit b12 i ornipuralem 50zł..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon paź 26, 2020 22:08 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Trzymam mocne kciuki :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto paź 27, 2020 17:33 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Notunia nieco bardziej aktywna, w lepszym humorze, biegunki raczej nie ma. Natomiast nutka to obraz rozpaczy, może nie nędzy - pupa przy czyszczeniu boli, ogon brudny , tylne łapy też, futro całe śmierdzi smrodkiem z pyszczka... dlatego obstawiam ze te placki kupowe, ale nie częste i nie tak tragiczne jak było są właśnie jej. Milenka w super formie, tfu tfu tfu.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto paź 27, 2020 20:50 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Oj, żeby się Nutce biegunki skończyły!!! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 30, 2020 21:15 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Ja tylko sobie tu takie wyliczenie napiszę, na wypadek zagubienia kartki:

Diabełki - 40dkg mięska dziennie x 30 dni = 12kg x 11,50zł za kg
Moje - 70dkg dziennie x 30 dni - 21kg x 11,50zł za kg
działkowcy - 5kg na weekend x 11,50zł x ~`3 weekendy w mcu + josera 2kg 47,80zł

a potem, albo jutro coś napiszę, bo nie mam sił za bardzo dzisiaj
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob paź 31, 2020 10:14 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Wsuwają jak odkurzacze. :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19582
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Sob paź 31, 2020 10:35 Re: (6) 2020 Mamo... życie we mgle..

Sytuacja wygląda na dzień dzisiejszy tak.
W czwartek byłam z Notusią na drugim (z sześciu) zastrzyków z witB12, ornipuralu i kroplówki. Koszt 50zł za wizytę, potem kontrolna krew.. ale wazniejszą i pilniejszą sprawą jest zabieg Nuteczki, ząbki - ok 1tyś , tyle ze wczesniej musze zrobić krew, ustabilizowac kotę, nawodnić (to nie moje pomysły a pani dr, z która nt Nutki rozmawiałam w czwartek). Zapisałam dziewczynę na wizytę na poniedziałek 9.11, a na zabieg jestem na liście oczekujących 20sta w kolejce. Czyli zabieg moze być jeszcze w listopadzie (bo np. 19stu osobom czekającym przede mną nie będzie pasował termin), albo za kilka miesięcy.
Notusia robi ładne kupy, choć czasem mają one więcej śluzu i - jak jnp dzisiaj - wtedy ma problem z pupą. Dzisiaj próbuje się umyc i się męczy od rana, ale jak chciałam ją złapać i jej tę pupę szybciutko umyć to mi w ostatnim momencie zwiała w trakcie zamykania drzwi i schowała się za wersalką. Teraz wyszła, łypie okiem i znowu się męczy z każdej strony sie wylizując.

Kolejna rzecz to moje wolnożyjące Diabełki - z 8 a nawet 9 kotów został Miluś i Łapek. I ich karmicielka, zarejestrowana, która stwierdziła, ze nie ma pomocy znikąd , a sama nie ma kasy i ich nie będzie karmić. W czwartek wieczorem zadzwoniła pani E., która z własnej woli codziennie, przez kilka miesięcy, dawała im raz dziennie jeść i powiedziała, ze już nie będzie. Ostatni raz pójdzie do nich 2.11. Bo już nie może, ma własne sprawy i jakoś tak. Trudno mieć pretensje, ale to dla mnie duży problem, i finansowy i logistyczny jak wyjeżdżam na weekendy.
Stąd te moje wyliczenia - ile potrzebują mięsa miesięcznie Diabły, ile moje koty a ile działkowce.
W osobnych wątkach proszę o pomoc. Ja wiem, ze jest wiele osób na forum, opiekujących się zdecydowanie większą ilością kotów i mających finansowo gorzej niż ja, ale moze znajdzie się ktoś kto wesprze moje futerka. Przynajmniej doraźnie, czasowo..
Rozlicze się z każdej złotówki.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Zeeni i 517 gości