Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MalgWroclaw pisze:Ciocia mateosia powiedziała, że dobry humorek mnie nie opuszcza. Ciocia Ania, że umiem tak wykombinować z tabletką, jak nikt. A duża jeszcze wieczorem znalazła na swojej głowie troszkę zlepionego
Dziś dostałam tabletki, duża obcięła mi pazurki, trochę zjadłam. Duża była na podwórko, mówi, że się martwi
Pralcia
Zimno, słonecznie, a kotów rano nie było.
Wczoraj wieczorem wracałam do domu, a tę opowieść najlepiej zrozumieją wrocławianie, chyba MaryLux wie, jak jest w opisywanym miejscu. Szłam z mostów Warszawskich i zeszłam na aleję Kromera, mając po lewej stronie ulicę Galla Anonima i restaurację Czerwona Cebula. Po prawej kawałek betonu, trochę w górę, trawy, coś na kształt żywopłotu i brak przejścia przez mosty na drugą stronę. Potem jest jezdnia, barierki, znowu jezdnia. Mostami jedzie się w kierunku Warszawy, jest bardzo duży ruch. I od strony restauracji, w te niewielkie chaszcze oddzielające od bardzo ruchliwej trasy pobiegł szary kot. Mój nienajlepszy humor padł. Nie pobiegłam za kotem, nie miało to żadnego sensu. Straszne.
MalgWroclaw pisze:Złapałam się dziś na myśleniu (rzadkość), ale o konkretnej sprawie (częstość). Po raz kolejny, patrząc na jakiś dom i jego otoczenie, medytowałam: o, tu byłoby fajne miejsce na budkę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 292 gości