Marzenia11 pisze:jolabuk5 pisze:Masz mądre kotki
No wlasnue. Ciekawe czy beda chcialy wracac
Nie chciały. BARDZO nuie chciały, jedynie Nutka niezbyt protestowała. Krzyk rozdzierający Notki, jak ją zabierałam z balkonu, mam do dzisiaj w uszach. A Milenka... dała czadu dziewczyna. Wyjechałysmy wczoraj ok 14:30, upał i duchota okropna (autko bez klimatyzacji), ale nie chciałam jechac później ze względu na duży ruch oraz na to, ze nie lubię prowadzić po ciemku. Pierwsza część drogi była ok, nie robiłam postojów, gdyż widziałam jak ciężko dziewczynki oddychały, dyszłąy okropnie,w ięc moją strategią było dojechac jak najszybciej. Stojąc w korku oraz potem na czerwonym świetle zajrzałam do nich i widziałam, jak im trudno. Milenka jechała sama w transporterze, a Nutka i Notka razem, w dużym, przypiętym pasami. Jakieś 80km przed Warszawą włączyła mi się rezerwa paliwa, a 40km Milenka wyłamała bok transportera i drzwiczki i wyszła
a byłam na trasie szybkiego ruchu. Stres potworny. Większosć czasu spędziła na tylnej półęczce, często zasłaniając mi tylną szybę. Darła się wniebogłosy, co pozwoliło mi ja lokalizować. Ze dwa razy próboiwała mi pomagfać w zmianie biegów. Kilka razy spadła na transporter czarnych dziewczynek, co je przeraziło i miauczały na maksa.
Musiałam zatankować. Na stacji robiąc różne wygibasy zapakowałam Milenkę w rozwalony transporter i w worek na śmieci 60litrowy, zostawiając niewielki otwór, zeby się nie poddusiła. Do domu niosłam ją w tymże worku trzymając za kark, bo zdążyła w nim zrobić dziurę.
Niezły test na kierowcę.