My mieszkamy w Parku. Wszystko musi być zatwierdzone przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Dlatego po burzy zaczęli sprzątać dopiero po ok. 3 tygodniach. Mieszkam tu od 12 lat, mijają w tym miesiącu. Przez ten czas runęło mnóstwo drzew, potężne burze ostatnimi czasy nas nie omijają, wręcz przeciwnie. Ta straszna przedwczorajsza też trochę nerwów mnie kosztowała

Nasadzeń jest mało, ot, pojedyncze drzewka. Chciałabym, żeby to się zmieniło. Za naszym jesionem tak płaczę, bo... bo był nasz. Miał poziomy konar, po którym wiewiórki, jak obwodnicą, przechodziły na nasz grab łuskać nasiona. Razem z pobliskim wielkim bukiem, od którego też część się odłamała, kosząc latarnię, dawał świetny cień. Wszyscy mówili, że ciemno jest u mnie. Ale to "ciemno" mi pasowało.
Temat dla mnie bardzo ciężki, więc już ciągnęła nie będę. Ostatnio zauważam coraz częściej, że czasem, jak coś chlapnę albo mi się przyśni - to się spełnia, sprawdza. Więc wolę ugryźć się w język.
Fajny ten Twój Śmierdzielek

Zastanawiam się nad Sprawą dla koronera, zapytam siostrę, czy chce.