No to chłopaki w domu.Jutro przegląd weterynaryjny bo nie jest do końca dobrze
Franuś przechrzczony został na Lukasa ,bo ciągle się nam myliło z Feluś a poza tym pasuje do niego Luki .Tak śmiesznie lukał na mnie z klatki z takim zawadiackim błyskiem w tym zdrowym oczku .To żywe sreberko mimo niedoleczonego kataru ,bo troszkę słyszę jak mu chlupie w nosie i oczko mu łzawi ,problemów z brzuszkiem ,świerzbu w uszach i nie wiem co jeszcze wyjdzie.A drugi to Gabryś czyli Bryś. Bryś jest straszna chudzina
boje sie czy to nie jakaś choroba go trapi .Podobno jest starszy od Luka a wygląda na mniej i ma nie mieć problemów zdrowotnych ale ja w to nie wierzę
świerzb jest ,brzuszek wygląda jak balon i było rozwolnienie z krwią.Oby dwa chłopaki trochę capia a Brysiowi śmierdzi bardziej tyłek.Nie wiem jak to opisać po prostu go czuć a Lukiemu nie. Czy może to o czymś świadczyć?
Troszkę zjadły po rozrabiały i teraz śpią a ja mam czas coś napisać.
Warunki z jakich ie wzięłam ...masakra
Mój ślubny powiedział,że nawet z internetu wyłuskam bidy .Żałuję,ze to widziałam a pozostało tam jeszcze 8 kotów i przy mnie przynieśli trzy dwutygodniowe maleństwa .Nie wiem jak maja zamiar sie nimi zaopiekować.
Ten azyl prowadzi troje młodych ludzi ,którzy na noc wracają do domów i maja swoje życie zawodowe i prywatne a takie kociaki potrzebują kogoś 24godz na dobę.Podziwiam ich za to co robią ale to chyba ich lekko przerasta.Nie wiem co o tym sadzić i nie chce ich źle osądzać.Głównie zajmują sie pieskami i te pieski sa wyprowadzane ale kociaki siedzą w brudnych klatkach .może całość mają z metr kwadratowy.I jak sami powiedzieli adopcji kotów prawie wcale nie mają