ZNALAZŁAM!!! Znalazłam sensownego kocura!!! Będzie można spać w nocy
!!!
Sierra jedzie albo w piątek albo w przyszłym tygodniu. Zależy czy małpa wpadła w rujkę permanentną (powinna skończyć wczoraj
) czy nie. W sumie moglibyśmy ją zawieźć nawet jutro, ale nie wiadomo co z tą rujką... czekamy 2 dni, żeby sprawdzić
. Ostatnią przerwę między rujkami miała bardzo krótką (4-5 dni, Księciunio "nie jest pewien"
), więc opcja nie wykluczona. Niestety, Sierra ewidentnie ma takie zapędy... właśnie dlatego "strata" umówionego kocura była tak straszna - u niej albo bardzo szybko znajdujemy zastępstwo, albo natychmiast trzeba zastrzyk umawiać (okres oczekiwania 2 tygodnie)
.
Swoją drogą najlepsze co usłyszałam w trakcie poszukiwań i negocjacji z właścicielami to "no dobra, możecie przyjechać w niedzielę na parę godzin"
. Właścicielka, początkujący hodowca, do tej pory nie rozumie mojego nagłego wybuchu radości
. Mimo wielkich zalet kocurka... zrezygnowałam
. Znalazłam drugiego, równie interesującego, chłopaka z myślącą właścicielką ("Ok, to ja dla was ten miesiąc zarezerwuję, dajcie znać jak dziewczyna będzie gotowa"). No i wizyta ma trwać tydzień, a nie parę godzin
.
A ja się wyśpię
Ps. Posta napisałam 2 godzin temu... zasnęłam w trakcie klikania "wyślij"