Im krótsza podróz tym lepiej, więc samolot >prom.
Koty się stresują, ale nic im nie będzie, leciałam z dwoma kotami kilka razy (w UE), raz z przesiadką (niecały miesiąc temu).
Wszystko było znacznie prostsze nz sie spodziewalam, ważne żebyś sprawdział przepisy importu i eksportu zwierząt z krajów między którymi lecisz, bo niektóre mają dodatkowe wymagania, mnie w czasie przesiadki poproszono o wypelnienie formularza-oświadczenia że przewożę zwierzęta zgodnie z przepisami, ale to były wymagania lotniska lub linii (Kopenhaga, Norwegian), więc można zadzwonić na lotnisko i do lini i zapytać czy coś będzie dodatkowo potrzebne.
Jeśli koty nie lecą z właścicielem to właściciel pisze karteczkę z upoważnieniem.
W liniach lotniczych sa ograniczenia ilości zwierząt na pokładzie, zaleznie od linii, więc trzeba dzwoinic i pytać. W LOT jak leciałam było jedno, w Norwegianie 2 lub 3, więc LOTem lecialam z moim partnerem dzień po dniu. Jedna osoba może mieć jeden transporter, wymiary powinny byc na stroni linii, my mamy takie
https://allegro.pl/oferta/ibiyaya-torba ... 11e8414338 Wkładam podkłady chłonne do transpotera (puppy trainers) ale koty sie stresują i wstrzymują, raz mieliśmy duzo opóznienie i koty wytrzymaly ok 12h.
Jeden je smaczki, jeden nic nie chce bo sie stresuje, żaden nie chcial pić. Nie dawać żadnych srodków uspokajających bo mogą zaszkodzić.
Norwegian pozwala kupić Pet on board online, w locie musiałam dzwonić, polecam zadzwonic i zapytac linię.
Nia ma odprawy online, odprawisz się normalnie na lotnisku przy nadawaniu bagażu, więc bądź troche wcześniej.
Zważą kota, może ważyc max 8 kg z transporterem, Kot musi miec ważne (chyba min 21 dni po pierwszym szczepieniu) szczepienie na wścieklizne w paszporcie i czip.
Przy odprawie mogą chcieć obejrzeć koci paszport i sprawdzić szczepienie na wściekliznę (raz mi nic nie sprawdzano).
Przez bramki transporter przejezdża, kota trzeba wziąć na ręce i przenieść przez bramke dla ludzi. Nie może mieć szelek, nasze za pierwszym razem mialy i kazano zdjąć, koty się bały ale nie próbowały uciekać, raczej sie wtulały.
Przechodzisz przez bramkę, wkladasz kota do transportera. Dalej nikt nic juz nie sprawdza, koty siedzą w transporterze, na lotnisku wyjęliśmy je z transporterów w szelkach i nigdy nikt nic nie mówil. W samolocie transporter jest pod nogami, w tym miejscu gdzie maly bagaż podręczny, więc polecam nie brac malego bagażu bo zabraknie miejsca na nogi.
Nie mozna siedziec przy wyjściach ewakuacyjnych, więc nie wybieraj ich przy rezerwacji.
Po starcie mozna transporter dac na kolana, ale raczej nie można go otwierać, stewardessy nam powiedziały ze już mialy koty biegajace po pokładzie i nie chcą powtórki, jeśli wsuniesz rękę do transportera żeby głaskac kota, raczej nie będzie problemu.
Koty stresuje start i zmiana ciśnienia, ale nic złego im sie nie dzieje, moga mialczeć, ale samolot jest głosny i nikomu to nie będzie przeszkadzać.
Po wylądowaniu jest zaleznie od kraju - mnie tylko raz sprawdzono bo podeszłam, pan sprawdzil czip bez wyjmowania kotów z transporterów, obejrzał paszporty i tyle. W pozostalych przypadkach poprostu idziesz do wyjścia