Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
maczkowa pisze:Czasami po prostu nie wychodzi i nie ma tego flow
Sierra pisze:P
A mimo to Sierra była kotem, przez którego o mały włos nie rozstałam się z TZem i nie wyprowadziłam z domu. Naprawdę, jeżeli ktoś nie przeżył piekła, jakie potrafią niektóre koty, to za Chiny Ludowe tego nie zrozumie . To potrafią być pierdoły, drobiazgi, ale na dłuższą metę potrafią wykończyć psychicznie.
Stomachari pisze:Na przykład na to, że kotka mimo ignorowania pisków pod drzwiami ciągle je uskutecznia. Może trzeba wprowadzić jakąś inną taktykę.
haaszek pisze:Przy kotach nie popełniłam już tego błędu - nigdy żaden z nich nie dostał niczego z naszego talerza. I nie kradną ani nie żebrzą. Może u ciebie to jest źródło problemu?
Lukrecja90 pisze:haaszek pisze:Przy kotach nie popełniłam już tego błędu - nigdy żaden z nich nie dostał niczego z naszego talerza. I nie kradną ani nie żebrzą. Może u ciebie to jest źródło problemu?
Nie no, nie karmię kotki ludzkim jedzeniem.
haaszek pisze:Lukrecja90 pisze:haaszek pisze:Przy kotach nie popełniłam już tego błędu - nigdy żaden z nich nie dostał niczego z naszego talerza. I nie kradną ani nie żebrzą. Może u ciebie to jest źródło problemu?
Nie no, nie karmię kotki ludzkim jedzeniem.
Nie chodzi o karmienie, ale może jak była mała, zanim ją wzięľas, dostawała coś że stołu?
Lukrecja90 pisze: (...) bo jest to kot, którego nie zawsze jest łatwo kochać. Ja przynajmniej nie jestem na tyle silna, by bardzo pozytywnie myśleć o zwierzaku, przez którego spałam 5 godzin i który na dzień dobry mnie gryzie.
Lukrecja90 pisze: Podejrzewam też, że może pozwalano jej bawić się np. papierem toaletowym, skoro uważa to za świetną zabawę, i nic już na to nie poradzę, jeśli nauczyła się, że papier toaletowy to zabawka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, jolabuk5, qumka i 558 gości