Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Lukrecja90 pisze:Konsultowałam się z behawiorystą co do tego gryzienia i sikania, kot przebadany i zdrowy, więc diagnoza idiopatyczne zapalenie pęcherza na podłożu stresowym. Co do gryzienia behawiorysta ocenił, że kot w ten sposób mnie informuje że coś jest nie tak, ale co to on nie wie, bo tu cytat nigdy nie widział tak dobrze przygotowanego na potrzeby kota domu.
mimbla64 pisze:[
Komentarz behawiorysty kompletnie poniżej jakiegokolwiek poziomu. Uważam, że powinnaś spróbować pracy z porządnym behawiorystą, żeby stosunki z kotem ułożyć w dobry sposób.
Uważam na przykład, że to bardzo nieprzyjemne, żeby się musieć przed własnym kotem zamykać, bo się boisz, że nasika lub Cię zbudzi.
Stomachari pisze:Ale tu chyba nie chodzi o bezpieczeństwo kota, tylko fakt, że w zimę nie da się spać przy otwartym oknie, zwłaszcza jeśli sypialnia mała, żeby się nie przeziębić. W tym wypadku wietrzyłoby się drzwiami, a nimi się nie da, bo kot chce wejść.
Lukrecja90 pisze:Chciałabym móc wywietrzyć porządnie mieszkanie bez zamykania kota w łazience i słuchania pisków i skakania na klamkę.
Blue pisze:Będzie kontrowersyjnie
Rozmawiałam kiedyś z kobitką która miała kota szalejącego w nocy. Nie pamiętam czy się darł czy tylko buszował hałaśliwie czy to i to - na pewno po niej skakał, budził, domagał się zabawy, jedzenia, wszystkiego.
W każdym razie uniemożliwiał sen notorycznie, mieszkanie niewielkie i bez możliwości odizolowania się od kocura na noc.
Kobieta na rzęsach już chodziła, próbowała wszystkiego. Kot nie zgadzał się na drugiego, wybawianie w dzień nic nie dawało.
W końcu w desperacji ostatecznej wpadła na pomysł który w momencie naszej rozmowy sporo lat temu stosowała już od dawna, z niezawodnym powodzeniem.
Gdy kot zaczynał nocne rumory i koncerty, zaczepianie jej - wstawała, łapała go i smarowała jogurtem naturalnym lub śmietanę - tam gdzie sięgał ozorem
Miała specjalnie przygotowany. Potem szybciutko wracała pod kołdrę.
Kot przez następne dwie godziny intensywnie się mył a potem zmęczony zasypiał i dawał jej pospać do świtu kiedy wstawała do pracy.
Dzięki temu stopniowo mu się regulował na bardziej korzystny dla ludzi cykl aktywności na bardziej dzienny.
W momencie naszej rozmowy był to już niemal ich rytuał
Podkreślam że wcześniej były stosowane różne inne metody rozwiązania problemu a metoda z jogurtem została zastosowana po wielu miesiącach bezsennych nocy.
Kot wyglądał na totalnie wyluzowanego i miał bardzo ładną i zdrową sierść, nic jej nie szkodziło praktycznie conocne dokładne mycie
A jego pani miała przespane noce.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 244 gości