Dagmara,
Znam siedleckich wetów, nie wiem u którego byłaś, polecam Ci w takiej sytuacji weta z Granicznej.
Jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju złamania, zwichnięcia, operacje ma po prostu złote ręce.
Dwa lata temu znajoma kotka zwichnęła żuchwę, byłam z nią najpierw u innego (uznanego) weterynarza, który ocenił szansę powodzenia operacji na 1% (!).
Jeszcze tego samego dnia zabrałam kotkę do weta na Granicznej, który nie widział żadnego problemu z nastawieniem żuchwy, podszedł do tego jak do rutynowego zabiegu.
Zrobił operację, nastawił pięknie żuchwę, usunął wbitego obok zęba
i jeszcze wyczyścił kamień na zębach.
Kot jak nowonarodzony, już po ustąpieniu narkozy wrzeszczała że jest głodna, wszystko w najlepszym porządku.