Witam. Jakiś czas temu zauważyłem, że mój pierworodny kociak znacznie się zmienił. Brakuje mu jakby pewności siebie. Mojego kota mam juz prawie 3 lata, przez ostatnie 2 lata był sam, w tym roku wzięliśmy drugiego kota - bylo to spowodowane miedzy innymi tym, że przeprowadzaliśmy się i chcieliśmy zeby kociak mial towarzystwo, poza tym mamy warunki na drugiego kota więc przeprowadzka przyspieszyla nasza decyzje. Drugiego kota wzięliśmy bedac jeszcze w poprzednim mieszkaniu, tak żeby dać im kilka miesięcy na zapoznanie się, zanim zmienimy otoczenie. Kotki polubiły się dość szybko, takie mialem przynajmniej wrażenie. Od 3 miesięcy jesteśmy juz w nowym mieszkaniu, odkąd tu jesteśmy widzę,że nasz pierworodny zachowuje się inaczej - strasznie ucichł, jest dość często wystarszony. To mogę jeszcze zrozumieć, bo minęły dopiero 3 miesiace - kot musi sie przyzwyczaić itp. Jednak rzeczą ktora na prawdę mnie frapuje jest to, ze jest strasznie pasywny w stosunku do młodszego kota przejawia się to tym, że mimo to ze jest starszy to nie podjedzie do miski z jedzeniem poki młodszy nie skończy jesc, pozwala młodszemu jesc swoje jedzenie. Poki mały kotek nie był wykastrowany tłumaczyłem sobie to tym, że starszy (ktory jest juz od ponad roku kastratem) wyczuwa jakies kocie hormony, natomiast od ponad miesiąca mały również zalicza się do kastratow. Zachowanie starszego sie nie zmieniło, wiec mój argument z hormonami raczej nie jest dobry. Oceniając warunki fizyczne to starszy kot jest co najmniej 2 razy większy niż maly, wiec to tez nie to. Oczywiście koty sie bawią, zachowują się normalnie- nie wyczuwam miedzy nimi jakiegoś konfliktu. Moje pytanie brzmi czy mogę jakos "rozbudzić " mojego starszego kota by nie był taką sierotą ? Czy ktoś miał podobny przypadek i może coś poradzić?
Pozdrawiam