Dziś mam urodziny. Rok temu od Agnieszki dostałam najpiekniejszy prezent na świecie, czyli chłopakow...
Zadzwoniłam do niej mówiąc, że ja tak bez kotów nie mogę i czy jakies dwa mi da? Spytała, czy moga być z FIV. Penwie, niech da takie, co potrzebują. Powiedziała, że jest wyjechana, ale jutro wraca. No dobra.
A ponieważ w domu zapanowało wielkie podniecenie to zadzwonilam i jeszcze jej głowe zawracalam a co, a kto... No i okaząło się, że jednak mozemy je odebrac dziś. W 10 minut byliśmy w aucie!
Tu jedziemy juz do domu z Całuskiem i Wilem.
a tu pierwsze zdjecia chlopakow w domu