No lekka... waży 4 kg, weterynarz nas uparcie na 5 kg namawia
.
Pazury ma nie przymierzając jak tygrys, mam przepiękną bliznę na ręce - jakby mi ktoś siekierą próbował rękę odrąbać i w połowie zmienił zdanie... Sierrcia zobaczyła robaczka i zapatrzona nie patrzyła skąd się wybija do skoku. Wybrała idealnie moją rękę, na szycie nie pojechałam chyba tylko dlatego, że przez godzinę uspokajałam kota i TZa (krwawiąc sobie radośnie przy okazji). Po godzinie krawić przestałam i o szyciu mi się zapomniało
. Tego typu numer wycięła parę razy, jest to typ kota kompletnie nie ogarniającego co wyczyniają pazury
Obecnie dorasta mi druga do pary - syberyjczyk, po mamusi 6 kg i tatusiu 10 kg (młoda ma pół roku, więc pełnej wagi jeszcze nie osiągnęła). Sama z siebie jest grzeczna nad wyraz... no, ale skoro Sierra zaczęła to dlaczego Tula ma się nie dołączyć do rozrywki
?
W sumie nad matą zastanawiam się bardziej ze względu na Tulkę (tona futra i wilgotne, upalne dni
), ale właśnie chyba sama sobie udowodniłam, że dopóki Sierra szaleje to lepiej nie ryzykować
. Może za parę lat jej przejdzie...