Moje kociska X.. 19 lat na miau i MałaMysza.. s 43..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 19, 2020 19:12 Re: Moje kociska X.. Tymczas z zaskoczenia.. s. 28..

Szalony Kot pisze:Pyszczek ma taki jakby ciut płastszy? ;)


:ryk:
Może trochę.. ale do persa to mu daleko.. :twisted:
Dzisiaj już dużo lepsze samopoczucie.. tylko raczej nie kocha zastrzyków.. :?

Ptysiek już w domu.. przed chwilą go przywiozłam.. jest dobrze.. uff..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro maja 20, 2020 10:57 Re: Moje kociska X.. Tymczas z zaskoczenia.. s. 28..

Ptyś nie ten sam.. :1luvu: w końcu żre a nie je.. :1luvu: i przestał się chować po kątach..
Amber jeszcze trochę kicha ale już nie ma zatkanego nosa.. i całkiem dobrze funkcjonuje w stadzie.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro maja 20, 2020 11:02 Re: Moje kociska X.. Tymczas z zaskoczenia.. s. 28..

Ale fajowy jest!
Zdrowia, dużo !
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro maja 20, 2020 11:24 Re: Moje kociska X.. Tymczas z zaskoczenia.. s. 28..

Fajnie, że Ptyś odzyskał apetyt! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 05, 2020 11:25 Re: Moje kociska X.. Tymczas z zaskoczenia.. s. 28..

Dłuuugo się nic nie działo.. kociaste raz lepiej raz gorzej ale jakoś spektakularnych numerów mi przez lata nie wycinały..
No to postanowiły nadrobić.. :twisted:

Zaczął Czarek.. kilka dni temu przyprawił mnie i Elę o zawał..
Miałyśmy pojechać po zakupy.. wyszłyśmy ode mnie po porannej kawie.. niestety musiałam wrócić do domu, bo zapomniałam maseczki.. :201416 :201427
Wychodząc, jak zawsze spojrzałam pod nogi czy żaden kociasty się ze mną nie wybiera.. i zamknęłam drzwi..

Wróciłyśmy po dwóch godzinach.. zrobiłam kolejną kawę i zaczęłyśmy gadać.. minęło trochę czasu i jakoś zaczęło mi nie stykać z ilością kotów..
policzyłam.. brakuje..
policzyłam jeszcze raz.. też brakuje jednego.. tylko którego?
po dokładniejszym przeglądzie okazało się, że brakuje Czarka..
Przeszukałyśmy całe mieszkanie.. wszystkie zakamarki, schowki, moją świeżo wyremontowaną bibliotekę, gdzie naprawdę jest gdzie się schować.. kota nie ma.. :roll:
Moją szafę, też świeżo po remoncie, po którym to już nie jest szafa, tylko garderoba.. co z tego, że mikroskopijna.. ale też schowków jest od metra.. nie ma.. 8O
w łazience - nie ma.. :strach:
w pralce - nie ma.. :strach:
w kuchni - nie ma..
zajrzałam do szafek - nie ma.. nawet, wbrew jakiejkolwiek logice, do lodówki i pojemnika z chrupkami.. nie ma.. :strach: :strach:

to wszystko co napisałam powyżej, obie z Elą wykonałyśmy tak po pięć razy.. cały czas oczywiście wołając Czarka..
No nie ma.. :strach: :strach:

Jedyne logiczne wytłumaczenie - wylazł za mną na klatkę schodową, jak musiałam się wrócić po maseczkę.. a ja nie zauważyłam.. :strach:
w panice Elka poleciała na klatkę schodową, wlazła na dziesiąte piętro i po kolei, zaglądając sąsiadom we wszystkie graty wystawione pod mieszkaniami, szukała Czarka.. nie było..
wróciła do mnie a ja już siadałam pisać ogłoszenia do wywieszania w bloku i okolicach..

Nie wiem czemu, poszłam jeszcze raz przegrzebać minigarderobę..
i w końcu JEEEEEEEEEST!! na najniższej półce z butami, w samym kącie, absolutnie niewidoczny i z trudem wymacany..
Dał się wyciągnąć.. strasznie zaspany i z wyrazem pyszczka - ale że o sochodzi? ale że co? spaś nie dają.. dlaczeeeeego??

Jak się wreszcie znalazł, po ponad dwóch godzinach poszukiwań, to już nawet nie miałam siły się zezłościć.. po prostu osłabłam z ulgi..
dosłownie - nogi miałam jak z waty.. żeby to nie był środek dnia, to pewnie walnęłabym sobie potężną lufę czegoś bardzo mocniejszego.. :piwa: :piwa:
A tak było tylko wielkie ufffffffffffffffffffffffffffffffff..


Wczoraj miałam wyznaczony termin wizyty u weta dla Ptyśka na kolejny przegląd pooperacyjny.. bo kolejny raz trzeba było przepłukać gojący się zębodół, w którym zbierały się resztki jedzenia i powstał lekki stan zapalny..
tydzień wcześniej już raz byliśmy na takim przeglądzie i płukaniu.. nawet miałam dostać lekarstwo do domu, żeby zrobić to samodzielnie.. ale po tym co Ptyś pokazał w gabinecie - umówiłam się na wczoraj..
Przy okazji dostałam dla Ambisia trzy zastrzyki z lekiem podnoszącym odporność, bo jeszcze czasami zdarzało mu się kichać seriami.. chociaż nosa już nie miał zatkanego.. ale miałam mu to zaaplikować do środy a w czwartek czyli wczoraj, przywieźć i jeśli wszystko będzie w porządku - Ambiś zostanie zaszczepiony..
Od razy napiszę - było w porządku.. :) Ambiś został zaszczepiony i od razu umówiony na kastrację - na 16 czerwca..

A jeśli chodzi o Ptyśka, to cdn.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt cze 05, 2020 12:32 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

Zanim przejdę do Ptysia, to trochę fotek Amberka z rezydentami..

Najpierw z Jackiem..
widać, jak mój największy awanturnik usiłuje zapoznać się bliżej z nieznanym wrogiem..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

trwało do ładnych parę minut, a Ambiś, już nie mówię, że się nie ruszył..
ale nawet oka nie otworzył.. :ryk:


tu z Czarkiem sprzed kilku dni:
Obrazek

A wczoraj rano, jak się obudziłam, to zobaczyłam taki obrazek.. :1luvu:
Obrazek


A tutaj Ptysiek z ochroną i pocieszycielami po poprzedniej wizycie u weta i płukaniu zębodołu..
Obrazek

widać, że był mocno zestresowany.. :(
i zmęczony nie tylko wizytą ale pomiaukiwaniem przez całą drogę do weta i powrotną..
a kawałek mamy do przejechania, bo jeżdżę z kociastymi do Chotomowa.. to jakieś 30 km w jedną stronę..

Wczoraj Ela zgodziła się pojechać ze mną i pilnować Ptyśka podczas jazdy, bo naprawdę bardzo nie lubi jazdy samochodem.. określenie "pomiaukiwanie" w żaden sposób nie jest adekwatne z jego zachowaniem..
to są głośne krzyki i rzucanie się w torbie transportowej.. i jedyne co go odrobinę uspokaja, to głaskanie.. ale tylko odrobinę..

No więc było trochę ciszej ale niezadowolenie okazywał przez całą drogę..
a potem musiałyśmy jeszcze poczekać w samochodzie, bo teraz do lecznicy wchodzi się pojedynczo a czeka na zewnątrz..

Weszłam jednak z Elą, żeby zostawić koty w poczekalni i jeszcze na chwilę wyjść.. w tym momencie otworzyły się drzwi do gabinetu i z wielkim trudem dwie osoby i techniczka wyprowadzały wielkiego labka, który miał kłopoty z chodzeniem..
zrobiło się zamieszanie, które jeszcze bardziej zestresowało i tak już maksymalnie zdenerwowanego Ptyśka..
I zwieracze nie wytrzymały..
Wszyscy natychmiast poczuliśmy co się stało, pomimo maseczek na twarzach.. :twisted: :strach:

Ela pomogła mi wnieść koty do gabinetu, pies właśnie był wyciągany na kocu z lecznicy, ktoś wszedł o coś zapytać.. :strach:

Pani dr z techniczką wyciągnęły skamieniałego Ptyśka z torby.. od razu pod kran..
Ja zajrzałam do torby.. i też skamieniałam.. :strach: jak mam wrócić z kotem? jak mam go wsadzić do tej torby?
jak wietrzyć samochód w drodze powrotnej, żeby nam głów nie urwało?? i w ogóle jak zrobić taki przeciąg, żeby dało się oddychać i jednocześnie nie przeziębić kotów???

Na razie wyniosłam torbę z gabinetu.. a potem z lecznicy.. która już się wietrzyła.. :twisted:
Zostawiłam Eli tę torbę i wróciłam biegiem do gabinetu..

Ptysiek nadal skamieniały dawał się kąpać..
Pani doktor obiecała mi pożyczyć transporter..
A techniczka przyleciała z wielkim workiem na śmieci, do zapakowania torby z pozostałościami stresu Ptyśka..
Wyleciałam ponownie z lecznicy, żeby dać Eli worek..
Jak wróciłam, to Ptysiek był właśnie wycierany..

Dał się posadzić na stole, dał sobie otworzyć pysk, dał sobie przepłukać zębodół, dał sobie wyjąć szwy z dziąsła..
cały czas był w stanie absolutnego bezruchu.. 8O

Po wszystkim dał się zapakować do pożyczonego transportera.. 8O 8O
W międzyczasie Ela schowała torbę w szczelnie zawiązanym worku do bagażnika..
Mogłyśmy wracać..

Starałam się jechać bardzo ostrożnie, żeby mi się Ptyś znowu nie zdenerwował.. a przy okazji bałam się pomyśleć co poczuję, jak otworzę ten bagażnik po powrocie.. :strach:

Jakoś wróciłyśmy.. koty zostały zaniesione do mieszkania, Ela poleciała na wieczorny spacer z Shatie i Leośką a ja pojechałam na parking..
Jak wróciłam to torba była wyprana i już się suszyła..
Ela jesteś wielka.. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Tylko kocyk z torby, w szczelnie zawiązanym worku, wylądował na śmietniku..
i mam nadzieję, że żaden śmietnikowy zbieracz nie będzie sprawdzał zawartości worka..
dla własnego dobra.. :mrgreen:

A poza tym mam nadzieję, że dzialanie oslabionych zwieraczy nie będzie jedynym sposobem na spokojne zachowanie Ptysia w lecznicy.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 16, 2020 7:54 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

Ambiś w lecznicy..
Dzisiaj kastracja..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 16, 2020 10:06 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

aamms pisze:Ambiś w lecznicy..
Dzisiaj kastracja..

Trzymam kciuki :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 16, 2020 11:20 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 16, 2020 11:27 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

Piękne zdjęcia kociastych :1luvu: a już fotka Ptysia pocieszanego przez kumpli mnie powaliła :) widać, że się bardzo lubią

SabaS

 
Posty: 4507
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Śro cze 17, 2020 8:29 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 20, 2020 8:28 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

Takie małe czernidełko wylądowało wczoraj u mnie na dt..

Obrazek

ma ok 3 miesięcy.. jak na razie samopoczucie doskonałe.. jedzenie i kuweta w porządku..
dzisiaj przegląd u weta..

Od osoby, która prosiła mnie o tymczas, dostała na imię Truskawka..
Pozwoliłam sobie trochę je zmodyfikować.. :twisted:
Truskawka :arrow: Strawberry :arrow: Berry :arrow: Bri.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lip 20, 2020 8:34 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

aamms pisze:Takie małe czernidełko wylądowało wczoraj u mnie na dt..

Obrazek

ma ok 3 miesięcy.. jak na razie samopoczucie doskonałe.. jedzenie i kuweta w porządku..
dzisiaj przegląd u weta..

Od osoby, która prosiła mnie o tymczas, dostała na imię Truskawka..
Pozwoliłam sobie trochę je zmodyfikować.. :twisted:
Truskawka :arrow: Strawberry :arrow: Berry :arrow: Bri.. :D

Wczoraj trafiła, mówisz? ;) :D
Ładna czarnulka, niech szybko pójdzie na swoje.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12384
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 20, 2020 8:56 Re: Moje kociska X.. Kociaste mnie w końcu wykończą.. s. 29.

Katia K. pisze:
aamms pisze:Takie małe czernidełko wylądowało wczoraj u mnie na dt..

Obrazek

ma ok 3 miesięcy.. jak na razie samopoczucie doskonałe.. jedzenie i kuweta w porządku..
dzisiaj przegląd u weta..

Od osoby, która prosiła mnie o tymczas, dostała na imię Truskawka..
Pozwoliłam sobie trochę je zmodyfikować.. :twisted:
Truskawka :arrow: Strawberry :arrow: Berry :arrow: Bri.. :D

Wczoraj trafiła, mówisz? ;) :D
Ładna czarnulka, niech szybko pójdzie na swoje.


Ano wczoraj.. :twisted:
To jak w takiej sytuacji można inaczej zdrobnić Truskawkę? :ryk: :ryk: :ryk:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lip 20, 2020 8:58 Re: Moje kociska X.. Truskawka.. s. 29..

:D ładne czarne
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18678
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 76 gości