Zwykłe działkowe - Tomciu uciekł :(

piękny

Kali jest przepiękny :1luvu:

oby długo nie czekał na domek, jeszcze jak ma taaakie foty

Dobrego domku dla kocurka :ok:

Z pluszakiem jest wprost rozczulający. Dobrego domku dla Kalisto! :ok:

Znikotku [*]

Znikotek

Śpij spokojnie Maleńki (*).......................
Znikotku kochany zawsze będziesz z nami we wspomnieniach i serdecznej pamięci wyjątkowy Kotku Znikotku........

Bardzo, bardzo mi przykro

(

tak dziwnie się związałam z nim i kibicowałam mu od czasu, gdy był poszukiwany i tak sie cieszyłam, że sie zaadaptował wsród innych kotów po odnalezieniu ...

Znikot już z pewnością spotkał się z Vovą i razem obmyślili chytry plan. Oczywiście koci plan.

3-4 dni po odejściu Znikotka do drzwi zapukał taki czarny jegomość. Widywałam go czasami z daleka, ale akurat teraz zdecydował, że przyjdzie i sie przedstawi.
I choć zawsze tylko przemykał z daleka ("znikocił" :wink:

), teraz nagle uznał (ktoś mu szepnął do ucha?), że dobrze się tu zaczepić na dłużej ...
Już po dwóch dniach można go było wygłaskać, a po tygodniu już pchał sie na ręce i przytulał. Gada, bo jak to zwykle z nowymi bywa, ma dużo do opowiedzenia o sobie. Nic o nim nie wiem, poza tym, że bardzo się pcha do domu i do ludzi. W związku z tym kawaler szuka domu.

Wydawało mi się, że kojarze go od dobrych dwóch lat, ale teraz po tygodniu "obcowania" bardziej intensywnego z kotem już nie jestem pewna, ze to ten kot i że ma ponad 2 lata.
Jest taki "szczypiorowaty", jak młodziak roczny. Jest już po kastracji - w ogóle nie był jeszcze hormonalny; nie znaczył, do kocurów biegł z chęcią zabawy, a nie zamordowania :lol:

Wydaje mi się, że będzie mógł spokojnie zamieszkać z innym kotem, najlepiej młodym i ruchliwym :201461

Mruczy, przytula się brany na ręce. Cały czas siedzi pod moimi drzwiami ... Szkoda go, a nie mogę go teraz wpuścic do domu.
No dobra - zrobiłam wyjątek, zeby sprawdzić jak się zachowuje - bez kontaktu z moimi kotami (bo jeszcze nie szczepiony i nie przetestowany na wirusówki).
I żeby oczywiście zrobić fotki adopcyjne, czego efekty poniżej :kotek:

Poznajcie Kondzia (vel Pana Kotka)

Pierwsze zdjecie - pierwszy dzień
Obrazek

Potem było coraz łatwiej
Obrazek

Wszystkie posiłki oczywiście w asyście

Po tygodniu już czuł się w moim ogródku jak u siebie

"Chcę do domu! Mogę? :oops:

"

Obiad był baaaardzo obfity :lol:

Pierwsze chwile w domu
Obrazek

Prawda, że bardzo Znikotkowy?

Kawaler pojedzie do domu wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony i zaczipowany, z umową adopcyjną i książeczką zdrowia. I z wyprawką :201461

Transport do uzgodnienia.

Przepiękny jesteś Kondziu :1luvu:

Trzymam kciuki za najlepszy dom na świecie :ok:

Avian pisze:Znikot już z pewnością spotkał się z Vovą i razem obmyślili chytry plan. Oczywiście koci plan.

3-4 dni po odejściu Znikotka do drzwi zapukał taki czarny jegomość. Widywałam go czasami z daleka, ale akurat teraz zdecydował, że przyjdzie i sie przedstawi.
I choć zawsze tylko przemykał z daleka ("znikocił" ), teraz nagle uznał (ktoś mu szepnął do ucha?), że dobrze się tu zaczepić na dłużej ...
Już po dwóch dniach można go było wygłaskać, a po tygodniu już pchał sie na ręce i przytulał. Gada, bo jak to zwykle z nowymi bywa, ma dużo do opowiedzenia o sobie. Nic o nim nie wiem, poza tym, że bardzo się pcha do domu i do ludzi. W związku z tym kawaler szuka domu.

Wydawało mi się, że kojarze go od dobrych dwóch lat, ale teraz po tygodniu "obcowania" bardziej intensywnego z kotem już nie jestem pewna, ze to ten kot i że ma ponad 2 lata.
Jest taki "szczypiorowaty", jak młodziak roczny. Jest już po kastracji - w ogóle nie był jeszcze hormonalny; nie znaczył, do kocurów biegł z chęcią zabawy, a nie zamordowania Wydaje mi się, że będzie mógł spokojnie zamieszkać z innym kotem, najlepiej młodym i ruchliwym
Mruczy, przytula się brany na ręce. Cały czas siedzi pod moimi drzwiami ... Szkoda go, a nie mogę go teraz wpuścic do domu.
No dobra - zrobiłam wyjątek, zeby sprawdzić jak się zachowuje - bez kontaktu z moimi kotami (bo jeszcze nie szczepiony i nie przetestowany na wirusówki).
I żeby oczywiście zrobić fotki adopcyjne, czego efekty poniżej

Poznajcie Kondzia (vel Pana Kotka)

Pierwsze zdjecie - pierwszy dzień

Potem było coraz łatwiej

Wszystkie posiłki oczywiście w asyście

Po tygodniu już czuł się w moim ogródku jak u siebie

"Chcę do domu! Mogę? "

Obiad był baaaardzo obfity

Pierwsze chwile w domu

Prawda, że bardzo Znikotkowy?

Kawaler pojedzie do domu wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony i zaczipowany, z umową adopcyjną i książeczką zdrowia. I z wyprawką
Transport do uzgodnienia.

Piękny
Lucas 2014

Jesteś mistrzynią fotografowania czarnych kotów, te fotki są piękne. Kondzio :love:

SabaS pisze:Jesteś mistrzynią fotografowania czarnych kotów, te fotki są piękne. Kondzio

Dzięki!
Jakoś u mnie wciąż czarne, wiec miałam duuuuuużo czasu na nauczenie się :lol:

Już nawet nie zliczę ile ich było - chyba grubo ponad 20 przez te wszystkie lata. Jak oglądam zdjęcia sprzed 10-15 lat, już nie potrafię rozpoznać, na którego akurat patrzę jeśli nie jest zdjecie opisane :oops: