Marmolada18, witamy u nas, miło nam
! I od razu przepraszam, że niezbyt często pisuję na wątkach moich wspaniałych Gości a wynika to jedynie z tego, że po prostu nie mam czasu, nie umiem wstukać jednego zdania lub wstawić tylko ikonki, co nie jest przecież naganne, nie broń Boże, mnie raczej ponosi klawiatura, to jest taka ułomność nie tylko palcowa i ma swoje dalsze konsekwencje, a tu już opór czasowy niestety
. Ale jestem u Was bardzo często, czytanie jest mniej czasochłonne, jestem, a gdyby co, to dzwonię, tak jest szybciej.
No, to się od rana wytłumaczyłam, przeprosiłam, może rozgrzeszyłam, a może pójdę do piekła
, trudno, ufff... a może do lasu.
O, deszcz, tak deszcz jest cudowny, cieszę się, że poza Dyktaturą jest jeszcze ktoś, kto kocha deszcz!
Założymy kółko deszczowe, nie musi być to partia, może być ruch społeczny, ostatnio w modzie
Ktoś dołączy? Ale nie taki ktoś, kto lubi deszcz przez okno
, takich dużo. My szukamy chętnych z krainy deszczowców!
A teraz upojna noc.
3.30. Łup- kotowi dziura w stronę mieszkania, takie wejście smoka, wiem, że to Bratu. Ale też wiem, że za Bratu na wycieraczce został Pasio, bo nie umie łup. Wstaję. Otwieram. Nie tylko Pasio, na wycieraczce dwie kupki nieszczęścia- Pasio i Mama. Włazić!- wrzeszczę w koszuli nocnej. Pasio wszedł nieśpiesznie, Bratu już w tym czasie wylizywał nocne miski, ale Pasio stoi w przedpokoju i błagalnym wzrokiem patrzy na Mamę na wycieraczce, która to Mama jak kupka nieszczęścia patrzy błagalnie na mnie, że też by weszła, ale przecież się boi...
A ja stoję w tej koszuli i przemawiam, ale boi się dalej.
Podparłam kotowi dziurę od strony mieszkania, sama się schowałam i weszła
. Oczywiście szybko się schowała w kartonie Zooplusa i udawała nie ma kota. Zamknęłam wszystkich w domu i nie wiem gdzie, nie wiem kto z kim, ale spaliśmy do rana.
Już wyszli.
Słońce.
Idę sprzątać po tym drzewocięciu, jutro może coś kupię i zasadzę.
Miłej soboty!